wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 13


Od tamtego wieczoru minął tydzień. Przez cały ten okres nie widzieliśmy ani Harry'ego , ani Marie . Melike z dnia na dzień coraz bardziej poprawiało się samopoczucie, jednak ciągle nie była tą samą dziewczyną, przed dowiedzeniem się prawdy . Codziennie wymyślaliśmy z przyjaciółmi coraz to nowsze rozrywki , mające na celu zajać jej myśli , rozweselić ją. Ale nawet jeśli udawało nam się, to po 5 minutach uśmiech z jej twarzy znikał . Najbardziej wolała czas spędzać w pokoju , oddając się rozmyślaniu . A ja byłem w kropce .
Otóż, nie powiedziałem jej nadal o wydarzeniach z tamtego wieczoru . Mówiąc, ze nie pamiętam , skłamałem . Pamiętałem doskonale , jednak bałem się to ujawnić. Bałem się , jak zareaguje na tą wiadomosć. czy pomyśli , że mogłem wykorzystać to, że była pod wpływem alkoholu? Albo, co gorsze, odwzajemniała to tylko dlatego, że nie umiała myśleć racjonalnie ? Z drugiej jednak strony byłem bardzo ciekaw tej odpowiedzi . Mimo wszystko łudziłem się , że to nie tylko wpływ alkoholu . Od tamtego czasu uważnie ją obserwowałem, szukałem choćby najmniejszych sygnałów, które świadczyłyby o tym, że i ja nie jestem jej obojętny. Niestety, oprócz paru ciekawskich spojrzeć, które zaraz spuszczała , gdy przenosiłem na nią wzork, nie dostrzegłem niczego.
Traktowała mnie tak samo jak Niall , Liama i Louisa .
- Melike ! - zawołała ją do salonu Martellie . Brunetka pojawiła się chwilę potem , z obojętnym wyrazem twarzy.
- Co dzisiaj chcesz robić ? Kino, plaża , lunapark, skatepark.. - wyliczanka zdawała się nie mieć końca .
Dziewczyna cieżko westchnęła i spuściła wzrok .
- Słuchajcie .. naprawdę doceniam to, co dla mnie robicie , ale teraz najbardziej potrzebny mi spokój . - powiedziała . - wasza obecność- podeszła do Marty i ją przytuliła - i dobry film . Najlepiej horror bądź komedia. I czekolada. Dużo czekolady . Tylko na tyle mam jak na razie ochotę . - uśmiechnęła się lekko .
Wszyscy od razu jej posłuchaliśmy. W chwilę potem siedzieliśmy już na kanapie i fotelach, oglądając American Pie . Stolik przed nami az uginął się pod ciężarem słodyczy .
Jednak bardziej od puszczonego filmu moją uwagę pochłaniał widok dziewczyny.
Leżała na sofie , trzymając głowę na kolanach przyjaciółki. Wyglądała tak słodko. Niewinnie . Krucho . Miałem ochotę podejsć do niej i przytulić . Zamknać w ramionach . Ocgronić przed całym światem .
Z myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi , który powtórzył się jeszcze parę razy .
- Jasne . Oczywiście , że otworzę . - mruknąłem zirytowany , widząc że nikt nie miał zamiaru się ruszyć .
Podszedłem do drzwi , otworzyłem je i zamarłem .
- Przyszedłem porozmawiać z Malike . - powiedział Harry .
Odwróciłem się szybko rozglądając, czy nikt nie wyszedł na mną .
- To nie najlepszy pomysł - powiedziałem cicho, ale stanowczo .
- Muszę . Wpuść mnie .
- To nie jest dobry moment. Chociaż w sumie .. to żaden nie jest .
- Zayn . Wpuść go .
Spojrzałem za siebie . melike stała z pochmurną , acz zdecydowaną i zacietą miną . Spojrzała tylko na Stylesa i gestem zakazała mu , aby poszedł za nią .

*            * *

  Gdy tylko weszliśmy do mojego pokoju, od razu podeszłam do okna . Wolałam nie patrzyć na niego i tym samym uniknąć zmniejszenia zapasów wody w moim organiźmie .
- Czego chcesz ? - warknęłam , próbując nadać barwie swojego głosu ostrzejszą nutę . Wbrew temu , co myślałam, przyszło mi to bez komplikacji . Jego widok budził we mnie jedynie złosć , a nie przyspieszone bicie serca.
- Przyszedłem przeprosić ..
Odpowiedziałam mu milczeniem .
- Żałuję . Bardzo żałuję tego, co zrobiłem . Ale naprawdę cię kochałem . Albo.. myślałem że kocham .
Słuchałam go, próbując oddychać spokojnie i nie wybuchnąć .
- Ale gdy poznałem bliżej Marie .. To było silniejsze ode mnie , silniejsze od nas. To było prawdziwe uczucie. Niestety , za późno to zrozumiałem .
Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Był zmieszany .
- Chciałem powiedzieć ci od razu prawdę, ale bałem się twojej reakcji . W koncu Marie jest twoją przyjaciółką .
Marie . Na dźwięk jej imienia musiałam sie bardzo postrać, zeby powstrzymać wzbierajace się pod powiekami łzy.
-Na początku nawet nie chciała słyszeć o tym , żebyśmy byli razem . Jednak tak jak mówiłem , to było silnieszje od nas . I .. stało się . Marie bardzo się bała tego, co będzie, jak się dowiesz . Nie powiedzieliśmy ci właśnie ze wzgęlu na łączącą was dwie więź ...
-   Harry . - przerwałam mu . nie chciałam dłużej słuchać, jak to moja była przyjaciółka 'nie chciała '  - Gdyby naprawdę tak jej na mnie zależało, to wcale by do tego nie doszło .
- Nie mów tak .. ona cię kocha . nawet nie wiesz , co teraz przeżywa , myślać że ..
- Co ONA przeżywa ?! A co ja przeżyłam ?! - nie wytrzymałam i podniosłam głos o parę tonów .
- proszę cię , uspokój się .. - harry próbował złapać mnie za ramiona , jednak szybko odszkoczyłam.
- Co ty w ogóle możesz wiedzieć o .. ?!
- Przestań ! - i on podniósł głos . - wiesz, jak to jest, gdy człowiek naprawdę sie zakocha ?!
Zapadła cisza. Nie umiałam ubrać słów w zdania . Emocje we mnie buzowały .
- Chyba nie wiesz . - kontynuował, już spokojniejszym głosem . - jestem pewny , że nie kochałaś mnie prawdziwie. I nawet nie próbuj zaprzeczać . czułem to tak dobrze, jak to , co czuję do Marię .
- Tak więc czemu, czując to , nie powiedziałeś mi prawdy od razu ? - zapytałam spokojnie. Aż sama sie zdziwiłam tonem mojego głosu , biorąc pod uwagę, ze w głebi duszy miałam ochotę wrzeszczeć .
Teraz to on się nie odezwał .
- Ale masz rację .. - ciągnęłam . - Nie kochałam cię . I sama nie wiem , jak to wszytsko się stało . Że byliśmy ze sobą , skoro ... I właśnie przez wzgląd na to, że cię nie kochałam , wybaczam ci . Ale nie mogę nadal pogodzić się z tym , że przyjaciółka mnie zdradziła. JĄ kochałam. - przymknęłam oczy . - Dlatego też, dajcie mi jeszcze parę dni . Potem niech się dzieje , co chce. A teraz .. proszę cię , wyjdź . - odwróciłam się od niego .
Po cichym trzasku zamykających sie drzwi poznałam , że posłuchał mnie. Wtedy też dałam upust moim uczuciom i łzom , zbieranych przez całą to rozmowę. Zaczęłam cicho płakać .

*             * *

Gdy tylko Harry zniknął z naszego mieszkania , zmartwiony wszedłem do pokoju Melike . A było już tak dobrze. Coraz lepiej . Miałem nadzieję , ze swoją nagłą wizytą nie wprowadził większego zamętu .
Brunatka stała przy oknie . Po drżeniu jej ramion poznałem , że płacze .
Podszedłem i przytuliłem ją od tyłu .
- Cokolwiek, co powiedział Harry , nie powinnaś się tym przejmować . - zacząłem miękko , głaszcząc ją po głowie .
- powiedział .. prawdę . Wyjaśnił wszystko. Mimo wszystko, dobrze , że się tu zjawił. - powiedziała , cicho wzdychajac .
- Ale jednak sprawił , że znowu płaczesz .
- Tak . - odwróciła się i spojrzała na mnie . - Ale  cieszę sie, ze mi to powiedział . Nie mogę się jedynie pogodzić z utratą przyjaciółki . Ale to już nie ważne . On miał rację . - uśmiechnęła się , ocierając łzy ze swoich policzków .
- Z czym miał rację ? - byłem zdziwiony jej słowami .
- Że z prawdziwą miłością się nie wygra . - spojrzała mi w oczy . Przestała płakać.
- A to znaczy .. ? - zapytałem z coraz bardziej bijącym sercem .
- To znaczy , że nie mogę wieć do nich wiecznie o to żalu . To znaczy , że postanowiłam im wybaczyć .
Poczułem się , jakby ktoś wylał mi na głowę wiadro zimnej wody . Spodziewałem się .. miałem nadzieję  na inną odpowiedź .
- Spróbuję też tak się już nie smucić . Widzę wasze starania . - westchnęła - Wiem , że będzie cieżko , ale postanowiłam, że ..
- Pamiętaj .. - przytuliłem ją mocno . - Ze zawsze będziesz mogła na mnie liczyć .
- Wiem . - wtuliła się we mnie . - dziękuję . Dziękuję ci , że jesteś moim przyjacielem .
Zacisnąłem mocno powieki . Nie . Nie chciałem słyszeć ostatnich słów .


_______________________________
Witam was ! wiem , ze czekaliście długoo , ale no:< zero weny . mam nadzieję że się podoba, chociaż czuję , że zjechałam po całości i jest coraz gorzej :(
jak widzicie , tam ----------> jest 'sonda' :) jeżeli czytasz moje opowiadanie, kliknij 'tak'. Bardzo bym chciała wiedzieć ile was jest . aaaa . i skomentować też byście mogli :) bo widzę, że większosc komentuje tylko wtedy , gdy poproszę :(

sobota, 3 marca 2012

Rozdział 12


Podchodziłem powoli do dziewczyny. Czułem na sobie jej przyspieszony oddech. Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.
- Melike ! Zayn! To wy ?! - dobiegł nas głos Liama . Ledwo tylko zdążyłem odsunąć się od niej na krok , korytarz zalała fala jasnego światła. Payne stał parę kroków przed nami wpatrując się w nas jednocześnie ze złością i z ulgą.
- Wiecie , która godzina ? Gdzie wy się podziewaliście ?!
- Daj spokój , nie jesteśmy dziećmi . - odpowiedziałem z kpiną w głosie .
- Ale się tak zachowujecie ! - syknął . - Drzwi wejściowe niedomknięte, twój pokój - zwrócił się do dziewczyny - pusty , chociaż z niego nie wychodziłaś, przez , przypomnę , DOBĘ , ignorując wszystko i wszytskich ...
- Wyluuuuuzuj. - powiedziała ze śmiechem , przeciągając głoskę.
- Łatwo mówić. Myśleliśmy , że coś się stało . Martwiliśmy się . Reszta was nadal szuka ...
- Martwiliście sięęę ? O mniee? - zaśmiała się brunetka. - Przecież , my tylko .. - zrobiła krok w jego stronę i od razu się wywróciła . Leżąc na ziemi , wybuchnęła jeszcze donościejszym śmiechem.
Liam zamrugał z niedowierzaniem , patrząc na nią . Potem przeniósł wzrok na mnie ,
- Wy .. jesteście kompletnie pijani ! - powiedział z wyrzutem i kucnął przy dziewczynie .
- Wcale.. nie .. jestem.. pijana - odpowiedziała , próbując wstać. Zachwiała się jedynie , i gdyby Liam ją nie złapał i wziął na rece, upadłaby.
- Oj Liaś, Liaaś .. kochanie - złapała go rękoma za szyję i zaczęła ponownie chichotać.
Pomimo własnego niezbyt trzeźwego stanu , stałem zdezorientowany z niedowierzaniem patrząc na tą scenę. Nie przypuszczałem , że była aż tak pijana . Można było robić jej wszystko, a ona zgadzała się na to, bez żadnych protestów . Czy tak było i z moimi pocałunkami?
Liam pokręcił zrezygnowany głową, po czym odwrócił się, nogą otworzył drzwi do jej pokoju i zniknął z nią w środku . Wrócił po 5 minutach .
- Zasnęła . - powiedział tylko. Podszedł do mnie , chwycił za ramię i pociągnął w stronę salonu .
- Iść potrafię . - powiedziałem z irytacją . Zaraz jednak potknąłem się o własne nogi , jakby przecząc własnym słowom. Przyjaciel spojrzał na mnie z politowaniem i pchnął na kanapę .
- Możesz mi to wyjaśnić ?
- A co tu do wyjaśniania? - jęknąłem. - Była załamana. Gdy wyszła z pokoju , w domu byłem tylko ja . Chciała się napić...
- A ty nie dość, że jej na to pozwoliłeś, to jeszcze w tym uczestniczyłeś? Zayn .. dobrze wiesz, ze alkohol to nie jest rozwiązanie.
- Nie mogłem jej odmówić . Zresztą ..- poderwałem się . - co miałem zrobić ?! Gdybyś był na moim miejscu..
- .. próbowałbym ją pociszyć w inny sposób ..
- Jasne . -sarknąłem - chciałem, żeby nie była smutna . Chciałem .. żeby zapomniała..
- I co? Udało ci sie ? - zakpił . - Złamanego serca od razu nie uleczysz. Choćby nie wiadomo, ile się wypiło .
Przypomniały mi się nagle jej słowa .
- Ona nie kocha Harry'ego . - powiedziałem , zamykając oczy na wspomnienie tego, ignorując dalsze wywody Liama . - Powiedziała, ze nigdy go nie kochała . - mówiłem z uśmiechem , sam nie widząc, czy do siebie , czy do Payna.
- Słucham ? - nie dowierzał . - Uwierzyłeś w jej słowa ? Przypominam ci , że jest całkowicie niezdolna do jakiegokolwiek myślenia .
- Wtedy nie była jeszcze pijana ...
- Co?! - powiedział głośno . - To niby czemu jest taka załamana ? Czemu tak sie zachowuje ?!
- Marie . - odpowiedziałem radośnie , szeroko sie usmiechając. Nie panowałem nad tym . - Do niego ma jedynie żal . Załamała się zdarda przyjaciółki ..
- A.. - zawiesił głos. - Czemu cie to tak weseli? Jeszcze chwilę temu mówiłeś, że ..
W jednej sekundzie otworzyłem oczy . Uśmiech na mojej twarzy zgasł .
- Ja ją kocham . Kocham ją Liam . Od samego początku . Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Rozumiesz to Liam? Kocham ją.

*          *           *

Obudziłam się w łóżku w swoim pokoju . Promienie słońca znowu bezlitośnie świeciły na moją głowę, sprawiając, że robiło mi się jeszcze gorzej, niż jest . Okropny ból głowy, paraliżujący wszystkie myśli. Pulsujacy ból w skroni, rosnący z każdym najmniejszym ruchem. Do tego obrzydliwy posmak w ustach, od którego z sekundy na sekundę miałam większe wrażenie , że zaraz zwymiotuję .
Jęknęłam głośno . Co się wczoraj działo? Jak znalazłam się we własnym łóżku ? Kompletnie nic nie pamietałam . Ogromna czarna dziura przysłaniała moją świadomość od momentu wejścia do klubu .
Wykrzesałam z siebie nadludzką wręcz siłe i zwlekłam się z łóżka . Dosłownie doczołgałam się do łazienki i zawisłam nad umywalką . Odkręciłam kurek i zaczęłam pić łapczywie wodę prosto z kranu.
Po zaspokojeniu palącego pragnienia wyprostowałam się i spojrzałam w lustro. O mało nie wrzasnęłam, co na pewno wpłynęłoby źle na moją i tak już biedną głowę. Wyglądałam okropnie. Rozczochrane włosy , rozmazany makijaż, popękane usta i pomięte ciuchy z wczorajszego dnia .
- Ostatni raz . Nigdy więcej nie piję . Nigdy więcej, nigdy więcej .. - mamrotałam do swojego odbicia w lustrze, które mogłam nazwać bez żadnych skrupułów szyszymorą.
- Co nigdy więcej ? - usłyszałam głos za sobą . Szybko odwróciłam się, powodując poteżną falę przeszywającego bólu . Mimowolnie jęknęłam .
W progu stał Zayn, opierając się o drzwi i przyglądając mi się uważnie . I na nim odbiły się ślady wczorajszego dnia , jednak w nieporównywalnym stopniu , co mnie .
- Nigdy więcej nie piję . - mruknęłam cicho w odpowiedzi . Mulat na te słowa jedynie się uśmiechnął.
Nagle zalała mnie fala wstydu, a na moim i tak mizernym obliczu wykwitły dwa rumieńce. Przecież on BYŁ ze mną. Doskonale wiedział, co robiłam . Zrobiło mi się gorąco, gdyż doskonale wiedziałam , do czego jestem zdolna w takim stanie . Zawsze byłam zadziwiona i zażenowana, gdy znajomi informowali mnie, do jakich czynów mnie nachodziło. Jednak nigdy do końca nie urwał mi się film . Wolałam nie wiedzieć nawet , jakiego wstydu sobie wczoraj narobiłam .
Chłopak widząc moje zawstydzenie, powiedział tylko , że zrobi mi kawy i opuścił łazienkę, co powitałam z ulgą.
Odwróciłam się ponownie do lustra i zaczęłam akcję ogarniania . Jak mogłam w ogóle dopuścić, żeby ktokolwiek zobaczył mnie TAKĄ ?!

Usiadłam przy stole naprzeciwko Malika i powoli sączyłam naktar bogów, potocznie zwanym kawą . Uwielbiałam kawę. Z każdym kolejnym łykiem było mi coraz lepiej .
- Ty też się tak źle czujesz , czy tylko ja tak zaszlałam ? - zapytałam go, ostrożnie dobierając słowa . Chciałam przez nie dostać informacje na temat paru interesujących mnie kwestii .
- Nie jest źle . Ja tyle nie wypiłem . - odpowiedział z uśmiechem, a ja spuściłam wzrok, nie wytrzymując jego spojrzenia . Dobra , może i miałam powód , ale NIGDY WIĘCEJ.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy . Cały ten czas czułam na sobie uważne spojrzenie chłopaka.
- pamiętasz , co się wczoraj działo ? - przerwał ciszę pytaniem , którego za nic na świecie nie chciałam usłyszeć.
- Nie. Kompletnie nic nie pamiętam . - odpowiedziałam z wolna . Znowu nastała krepująca cisza. Odważyłam się spojrzeć na Zayna .
Siedział ze smutną, zrezygnowaną miną , wpatrując się w podłogę . Wykręcał sobie palce , widocznie nad czymś się zastanawiając. Dziwiło mnie jego zachowanie . W głowie zrodziły mi się kolejne pytania bez odpowiedzi . czemu on jest smutny ?
Mulat jakby wyczuwając moje pytające spojrzenie , podniósł wzrok i utkwił we mnie swoje czekoladowe oczy, od których momentalnie zrobiło mi się ciepło w środku. Znowu sie zarumieniłam . Tym razem nie tylko ja.
Wpatrując się w niego jak zaczarowana , myśląs, jak ślicznie wygląda z zaczerwienionymi policzkami, nie powstrzymałam słów , które wyleciał z moich ust .
- A ty .. pamiętasz , co się wczoraj działo ?
Chwila milczenia. Chwila napiecia . Chwila bez oddechu .
- Nie . - powiedział tylko to jedno słowo, ponownie sie zasmucając, i spuścił wzrok .
Miałam nieodparte wrażenie , że mnie okłamał.

_______________________________________
przepraszam, że czekaliscie tak długo na takie 'nic' :( mam zastój , nie chce mi się pisać i przepisywać, a najgorsze, NIE MAM WENY :(

jak zauważyliście, po prawej strony pojawił się nowy przycisk . Klikając, przeniesiecie się na bloga mojej przyjaciółki :) ZACHECAM !