piątek, 27 kwietnia 2012

Informacja .

Niestety , muszę to napisać :< zawieszam bloga . Nie wiem na jaki czas. Robi się coraz cieplej i na dodatek coraz bliżej końca roku szkolnego, tak więc mam coraz mniej czasu .;( niemniej jednak CIAGLE myślę nad rozdziałami, i obiecuję , że wrócę SZYBKO i to nie z JEDNYM rozdziałem , tylko co najmniej z TRZEMA :D mam nadzieję, że mi wybaczycie :D
i dziękuję wam za ponad 100 obserwatorów , ponad 32 tys wyświetleń i ponad 730 komentarzy ♥ To bardzo wiele znaczy, motywujecie mnie tym do pisania dalej :D

Na koniec , chciałam polecić bloga @CallMeMsHoraan - http://www.love-story-in-paris.blogspot.com/
Dopiero prolog, ale zapowiada się obiecująco ♥

DO NAPISANIA ♥

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 15


            Widok mojej mamy stojącej w drzwiach naszego mieszkania wstrząsnął mną do głębi. Wiedziałam , w 100% wiedziałam , że to może oznaczać tylko jedno : nabroiłam . Gdyby było inaczej , mama nie kłopotałaby się lecieć parę tysięcy kilometrów bez powodu . Nigdy nie lubiła podróżować, czemu całkowicie sie dziwiłam . Toteż teraz patrzyłam na nią z otwartymi ustami, nie mogąc się ruszyć . Zayn spoglądał to na mnie , to na nią , w końcu otworzył szerzej drzwi i zaprosił ją do środka. Ona, obrzuciwszy go wrogim spojrzeniem, jakim rzadko można u niej było zobaczyć , weszła zamaszyście do środka i utkwiła we mnie na powrót wzrok . Oprócz gniewu , w jej oczach dostrzegłam jakby zawód, ból i zrezygnowanie . To było nawet gorsze niż pierwotna złość .
            - Co sie stało ? Czemu przyjechałaś ? - odważyłam się przerwać tę gęstniejącą ciszę .
            Zmrużyła oczy , po czym jakby ignorując moje pytania , zwróciła się do Zayna.
            - Muszę porozmawiać z córką. Na osobności . - podkreśliła sucho . W jej tonie głosu nie było słychać ani cienia sympatii .
            Chłopak pokręcił szybko głową, rzucił mi nic nie rozumiejące spojrzenie i zniknął w kuchni .
            Zaprowadziłam mamę do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i stanęłam w oczekiwaniu , aż zabierze głos . Rozejrzała się po pomieszczeniu , westchnęła ciężko i usiadła .
            - Nie podoba mi się twoje zachowanie, Melike .
            Zamrugałam szybko . O co jej chodzi ? Wypowiedziałam pytanie na głos. Nie odpowiedziała , tylko wyjęła z torebki plik wycinków z gazet . Jęknęłam głośno . Były to artykuły z tych idiotycznych  czasopism typu Bravo , OK , Stars . Dostrzegłam też wydruki  z internetu . Z bijącym sercem  wzięłam je do ręki i zaczęłam przeglądać .
            Były to głównie zdjęcia . Zdjęcia moje i Harry'ego , Marie ze Stylesem , zauważyłam także artykuł, dzięki któremu dowiedziałam sie o zdradzie przyjaciół. Dobrze , ale dlaczego w takim razie moja mama jest tu ? Chyba nie z tego powodu ? Czemu nie podoba jej się MOJE zachowanie ?
            Odpowiedź znalazłam , biorąc kolejny naręcz wycinków. Przedstawiały zdjęcia moje i Zayna . Z tamtego wieczoru . Kompletnie pijanych .
            Oglądałam je , przerażona . Widać było na nich bardzo dobrze , że ledwo co idę , że jestem całkowicie zalana . Na niektórych Zayn mnie do siebie przyciągał, nie wiadomo , czy w czułym geście , czy może jedynie próbował mnie uchronić od upadku . Na jedym staliśmy przytuleni i się całowaliśmy . Ponownie jęknęłam . CAŁOWAŁAM SIĘ Z NIM?! czy on o tym pamięta ? Zaraz jednak wytrząsnęłam z głowy te myśli , starając się skupić na teraźniejszości . Było źle . Było bardzo źle .
            - To .. nie jest tak jak myślisz . - powiedziałam cicho , unikając jej spojrzenia .
            - Nie? To wtakim razie mi wyjaśnij! - głos mojej mamy był zimny i ostry jak brzytwa . - Może i bym nie uwierzyła tym piśmidłom , ale zdjęcia mówią same za siebie! - wybuchnęła . - Co się stało , że moja córka włóczy się po nocach, pijana i jak tania ulicznica obmacuje się z obcymi facetami ?!
            - Oni nie są obcy! - podniosłam głos, oburzona . Przesadziła . Wyolbrzymiała . - Nic nie rozumiesz, to ..
            - Wyjaśnij mi . Słucham . Wyjaśnij mi, że zdjęcia nie pokazują tego , co widzę . Może to fotomontaż ? Może to nie ty ? - zakpiła .
            - Nie , zdjęcia nie kłamią . - usiadłam i spuściłam głowę . - Ale .. - i zaczęłam opowiadać .
            Wyznałam jej wszytsko jak na spowiedzi , wszytsko co się działo od początku wyjazdu . Okoliczności , w jakich zostały zrobione te zdjęcia . Gdy skończyłam, spojrzałam na nią i zobaczyłam , że nic do niej nie dotarło . W tej chwili myślała jedynie , że zachowałam się jak .. no, sami wiecie . Byłam tego pewna .
            - Dobrze. - mówiła spokojnym głosem . Za dobrze ją znałam , wiedziałam , że to jedynie cisza przed burzą . - Mimo wszytsko to cię nie usprawidliwia . Zachowałaś się karygodnie . masz dopiero 16 lat .. - pokręciła głową . - a już łazisz po klubach nocnych , pijesz i obmacujesz się z chłopakami ..
            - Mamo , przestań , ja .. - nie wiedziałam co powiedzieć , bo argument , że byłam pijana i nie wiedziałam , co robię , w tym momencie nie wchodził w grę .
            - .. dlatego też, razem z ojcem , powzięliśmy pewne środki . Zawiodłaś nas , i to bardzo . Niestety też , nie pierwszy raz w życiu .
            - Przepraszam . - szepnęłam . Było mi naprawdę głupio .
            - Twoje przeprosiny już nic nie załatwią .
            - Ja .. zrobię wszytsko , zeby ..
            - Zrobisz wszytsko . - przerwała mi ostro . - Co ci powiemy. A teraz .. - spojrzała na zegarek . - Za dwie godziny jest samolot . Zostało ci więc 1,5 godziny .
            - Półtorej godziny .. na co ? - byłam zdezorientowana , nic nie rozumiałam .
            - Na spakowanie wszytskich swoich rzeczy . Wrecamy do Polski .
            - Co.. NIE! - krzyknęłam przeraźliwie . - Mamo , proszę cię, błagam , ja ..
            - To już postanowione . Bilety są kupione . Radzę ci się pospieszyć , bo więcej czasu ci nie dam . A .. to nie wszytsko . Po powrocie od razu wyjeżdżasz do zeńskiej szkoły z internatem . Prowadzonej przez zakonnice . Twoje liceum nie robiło żadnych problemów z usunięciem cię z listy rekrutów , tak więc będziesz mogła swobodnie tłumić  swoje popędy w tej renomowanej szkole .
            Stałam z szeroko otwartymi oczami, próbując wybudzić się z tego koszmarnego snu . Bo to musi być sen, prawda ?
            - Nie zrobicie mi tego . - powiedziałam cicho, czując na policzkach łzy .
            - To już się dzieje . - powiedziała beznamiętnie. Odwróciła się i nacisnęła klamkę . - Naprawdę tego nie chcieliśmy , ale nie dałaś nam wyboru . - westchneła . - Pakuj się . 80 minut .
            Wyszła zamykając drzwi . Wybuchnęłam płaczem . Nie mogłam w to uwierzyć . Wiedziałam , jacy prawi są moi rodzice , ale teraz przesadzili . Łkając , otworzyłam walizkę i zaczęłam do niej wrzucać po kolei ciuchy . Miała rację - nie miałam wyboru . Ona nigdy nie żartuje . Nie w takich sytuacjach .


                        *                       *                       *


            Chodziłem w tę i we wtę po kuchni , rozmyślając , co robić . Przeczuwałem , co ja mówię , wiedziałem , że z rozmowy kobiet nie wyniknie nic dobrego . Mama Melike siedziała w salonie , a dziewczyna w swoim pokoju, skąd dobiegały ciche szlochy . Nie wiedziałem , co ze sobą zrobić . Po namyśle uznałem jednak , że porozmawiam z jej matką . Przygotowałem się w duchu jak na wejście do jamy smoka , i udałem się do salonu .
            - Przepraszam , czy ..
            - Masz za co . - przerwała lodowato . Przełknąłem ślinę . Zły pomysł.
            - Ale co się stało ? - spytałem ostrożnie .
            - Jeszcze się pytasz ? Zaufałam wam wszytskim i puściłam swoją córkę z wami tutaj . A spotykają ją same krzywdy! - robiła się coraz bardziej wściekła . - Wiedziałam , ze źle postąpię , ale zgodziłam się na ten przeklęty wyjazd . I co ? Jeden ją zdradza , a potem ty upijasz ją i wykorzystujesz..
            - Słucham ?! - wytrzeszczyłem oczy ze zdumienia - To nie prawda! W życiu bym ..
            Na te słowa jedynie głośno się roześmiała, po czym rzuciła mi zdjęcia wyciete z gazet . rzuciłem na nie tylko przelotnie okiem . No, tak . Faktycznie mogła sobie pomyśleć niezbyt przychylne rzeczy na mój temat .
            - W życiu bym jej nie wykorzystał . - powiedziałem stanowczo, patrząc kobiecie w oczy . - Ja .. kocham pani córkę . - dodałem po chwili wahania .
            - To nic nie zmienia . - wzruszyła ramionami , a we mnie się zagotowało . - Za godzinę i tak nas tu już nie będzie .
            - Słucham .. ?
            - Wracamy do Polski . - odpowiedziała . W jej głosie nie usłyszałem żartu .
            Pobiegłem do pokoju brunetki .
            - To prawda ?! - krzyknąłem , otwierając z hukiem drzwi . Nie musiała odpowiadać ; walizka i porozrzucane naokoło ciuchy mówiły same za siebie .
            Podbiegła do mnie i się wtuliła .
            - Zayn .. - jej głos tłumił płacz - Nie chce stąd wyjeżdżać ..
            - Nie pozwolę na to . - powiedziałem , głaszcząc ją po plecach .
            - Nie .. - odsunęła się trochę , aby spojrzeć mi w twarz . - Z moimi rodzicami nie ma żartów .
            - Coś na pewno da się zrobić !
            Pokręciła głową ze zrezygnowaniem . Dotarła do mnie okrutna świadomość , że mówi prawdę .
            - W takim razie pojedziemy za wami . - krążyłem po pokoju , wyrzucając z siebie słowa niczym karabin maszynowy . - Nie może .. nie ważne , czy to Polska , czy LA .. reszta na pewno przyzna mi rację . A po jakimś czasie na pewno spuszczą z tonu, i ..
            - Zayn . - jęknęła . - to nic nie da . Zaraz po powrocie muszę wyjechać do szkoły . Żeńskiej z internatem . Nawetnie wiem, gdzie . - na powrót zaczęłam płakać .
            Patrzyłem na nią z przerażeniem . To nie mogło się dziać . Nie teraz .
            - Zrobię wszytsko , co w mojej mocy , żewbyś wróciła . Słyszałaś ? WSZYTSKO . Obiecuję .
            - Chciałabym , żeby coś dało się zrobić .. - westchnęła . - Pomóż mi się spakować . - dodała pusto .
            Posłuchałem jej i zacząłem zgarniać ciuchy do walicek . W głowie nadal próbowałem ułożyć jakiś plan , wpaść na pomysł .. jednak nic nie przychodziło mi do głowy . Przez ten wymysł z internaetm , nie widziałem żadnego wyjścia .
            Po skończeniu pakowania usiedliśmy na łóżku . Przytuliłem brązowooką do siebie i czekaliśmy w ciszy .
            Po krótkim , stanowczo za krótkim czasie , do pokoju weszła jej mama . Na nasz widok zmrużyła jedynie groźnie oczy , i oznajmiła dziewczynie , że taksówka czeka pod hotelem .
            Melike wstała , spojrzała na mnie zamglonym spojrzeniem , powiedziała bezgłośnie 'żegnaj' i poszła za znikającą w drzwiach kobietą . Wtedy coś we mnie pękło .
            - NIE! - krzyknąłem i ciągnąc brunetkę za rękę , przyciągnąłem do siebie . - Nie pozwolę ci odjechać . Nie możesz mnie zostawić . - naszły mi łzy do oczu . - Kocham cię . Kocham cię ...
            - ja .. ja też cię kocham .. - wyszeptała i też zaczęła płakać .
            Odnalazłem jej usta i zacząłem całować. Z początku czule , potem coraz bardziej namiętnie . Pod wargami czułem słone łzy, sam nie wiedząc , czy to jej , czy moje .
            - DOŚĆ TEGO! - w drzwiach pjawiła się znowu jej matka . Nie tylko nie puściłem dziewczyny , ale też przyciągnąłem ją mocniej .
            Kobieta podbiegła do nas i szarpnęła Melike za rękę ; poczułem , że ją tracę . Przez chwilę obie się przepychały , ale wygrała starsza . zaciągnęła ją szybko poza mieszkanie i zatrzasnęła drzwi , zostawiając mnie w środku z rozerwanym sercem .


_________________________________________________
proooszę was, jeżeli czytacie = komentujcie .

założyłam też bloga, na którym piszę o kosmetykach, outfitach, życiu , etc . :D
zainteresowanych zapraszam >

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 14


- Wstawaj! Idziemy dzisiaj na plażę ! - zawołała Melike, wchodząc do mojego pokoju z uśmiechem na twarzy .
Taką oto pobudką wprawiła mnie od razu w dobry nastrój .
- Nie wiem , jak to możliwe, że nie byliśmy jeszcze na plaży, choć, jesteśmy tu już prawie dwa tygodnie .
-Cóż za niedopaczenie . - mruknąłem sennie , próbując odgonić resztki snu . Dziewczyna roześmiała się .
- Jeżeli chcemy zdążyć zająś jakieś miejsce , powinniśmy się pospieszyć . Resztę już obudziłam . - uśmiech ciągle nie schodził jej z twarzy .
- Co jest przyczyną twojego dobrego nastroju? - zapytałem ostrożnie .
- Nic . Postanowiłam cieszyć się wakacjami . I nie psuć ich dalej ani wam, ani sobie . Nie mówmy już więcej o tamtym . - przez jej twarz przebiegł lekki cień, zaraz jednak ponownie zastąpił go szeroki uśmiech . - A teraz się pospiesz, czekamy na ciebie . - mówiąc to tonem nieznoszącym sprzeciwu, odwróciła się i zniknęła za drzwiami .
Wyszedłem z łózka i ogarnąłem się w tempie , które jak na mnie można było określić niezykłym . Nie dałem czekać na siebie dziewczynie .
Po wejściu do kuchni okazało się jednak , że wszyscy oprócz mnie i brunetki są nadal w piżamach  .
-Myślałem , że już wychodzimy . - powiedziałem zdziwiony, patrząc na jedzących śniadanie Nialla i Louisa .
- A my myśleliśmy , że będziesz gotowy dopiero za pół godziny . - wzruszył ramionami Horan , wgryzając sie w kanapkę .
Usiadłem zrezygnowany przy stole , biorąc do ręki jabłko . Cóż , przynajmniej mogłem zjeść spokojnie śniadanie.

Wyszlismy z mieszkania po upływie godziny . Przywitały nas gorące promienie słońca i błękit nieba bez ani jednej chmurki . Był piękny dzień. Wysoka temperatura, lekki , orzeźwiajacy wiatr. Wbrew słowom Melike , bez trudu udało nam się znaleźć wolne miejsce na plaży . Pogoda i doskonałe warunki sprawiły , że wszyscy byliśmy w wyśmienitych humorach . Spojrzałem na brunetkę . Wydawała się być naprawdę szczęśliwa .
Przeczuwałem , że dzisiejszy dzień będzie inny, dużo lepszy, niż pozostały .
* * *
Z Martellie od razu rozłożyłyśmy się na ręcznikach , zakładajac ciemne okulary i wyrażając głęboki sprzeciw przeciwko pójściu do wody . Obie wolałyśmy kąpiele słoneczne od wodnych . Chłopcy po wypowiedzeniu słów "jeszcze zobaczymy" i paru udawanych fochach , oddalili się w kierunku ciemnej , lekko wzburzonej przez fale głębi .
Przez parę chwil leżałyśmy w milczeniu , zaraz jednak Marty odwróciła się na brzuch , i patrząc na mnie wzorkiem uważnym , który czułam na sobie mimo okularów przysłaniajacych jej oczy ,zaczęła wypytywać o szczegóły związane z wydarzeniami z paru ostatnich dni . Pytała głównie o Harry'ego , oraz była widocznie zadowolona z moich postanowień dotyczących jego i Marie . Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę , że mimo iż mnie wspierała i była po mojej stronie , przez cały czas tęskniła za przyjaciółką .
- Ale wiesz.. naprawdę jesteś pewna , że chcesz, żeby wrócili ? Nie będzie ci ciężko ?
- Będzie . - westchnęłąm . - Ale nie mogę w nieskończoność ich unikać, prawda? Muszę się z tym zmierzyć. Poza tym .. wybaczyłam Marie . Nie chcę jej stracić nawet po tym co zrobiła . Nadal jest dla mnie ważna .
Przyjaciółka ujęła mnie za dłoń i zacisnęła w geście dodającym otuchy . Wiedziałam , że w razie czego będę mogła na nią liczyć .
- Ale koniec o tym . Nie będziemy w kółko .. - przerwałam , zaciskając usta , po czym spojrzałam na brunetkę . - Jak ci się układa z Niallem? - zmieniłam temat.
- jest świetnie - uśmiechnęła się szeroko, rozkładając ręce . - Nigdy jeszcze nie spotkałam takiego chłopaka . jest jednym słowem idealny . -westchnęła z rozmarzeniem . - Mówiłam ci już może , co zaplanował ?
-  Nie - odpowiedziała z rosnącym zainteresowaniem .
- Dobrze wiesz , że wakacje muszą sie kiedys skończyć.. Niestety . Zaraz po tym chłopcy jadą w trasę.. i Niall chce zabrać mnie ze sobą . - ostatnie zdanie wypowiedziała szybko , po czym wstrzymała oddech .
- To .. super . Zgodziłaś się ? - szczerze powiedziwszy , totalnie mnie zatkało .
- jeszcze nie wiem .. ale chyba sie zgodzę . Nie wyobrażam sobie już egzystowania bez niego . Ale .. - zawahała się przez moment . - Nie chcę jechać bez ciebie .
- Wiesz dobrze , że to niemożliwe . Nię będe zbyt dobrze się tam czuć . Poza tym, mam swoje życie , w Polsce . - uśmiechnęłam sie blado . - Jezeli czujesz , ze to ten jedyny , to.. według mnie powinnaś jechać. Nie stracimy przecież kontaktu.
Martellie pokiwała głową , po czym przyjrzała mi się .
- Wiem , oczywiście . I .. chyab zrobię , tak jak mówisz . Melike .. mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie ?
- Jasne . - potwierdziłam zdziwiona. Zazwyczaj nigdy się o to nie pytała , tylko waliła prostu z mostu .
- Co jest między tobą a Zaynem ?
- SŁUCHAM ? - podniosłam się gwałtownie . Jej pytanie zbiło mnie z pantyku . Nic . Można powiedzieć , że zaprzyjaźniliśmy się .
- A oprócz tego ? - spojrzała na mnie z powątpieniem . - Wiem , że po aferze z Harrym nie chcesz się angażować ponownie w jakiś związek .. ale na miłość boską , widze przecież , jak na siebie patrzycie !
- Wydaje ci się . - zaprzeczyłam , jednak dwa wykwintne rumieńce zapewne zdradziły moje myśli . CZEMU SIE ZARUMIENIŁAM ?
Widząc moja twarz , przyjaciółka roześmiała się .
- No więc sama widzisz .
- Nic nie widzę . - mruknęłam, ucinając .
Brunetka wyglądała , jakby chciała dodać coś jeszcze , ale nie drążyła tematu . Dalej opalałysmy się w ciszy .
Myślałam nad jej słowami . Nie . To niemożliwe. To tylko mój przyjaciel . Na pewno nic do niego nie czuję , oprócz sympatii . Byłam również pewna , że i on nie czuje o mnie nic wiecej . Chociaż .. im dłużej się nad tym zastanawiałam , tym popadałam w coraz większe wątpliwości . Jakby nie myśleć , chłopak zachowywał się w stosunku do mnie conajmniej dziwnie . Nie wiedziałam , co to znaczy , i czy w ogóle COŚ znaczy , i nigdy nie myślałam o tym dużo, ale teraz słowa przyjaciółki zasiały we mnie ziarenko niepweności .
Chociaz z drugiej strony, gdyby faktycznie było tak , jak ona mówiła , wiedziałabym, prawda ? Malik nie należał  raczej do niesmiałych i cichych mężczyzn , o czym zdążyłam się przekonać . Po tym wszytskim .. nie , to naprawdę niemożliwe . 'Wyrzuć to ze swoich myśli. Wyrzuć to . Nie myśl o tym !' Jednak jak na złosć , podobne myśli nie chciały opuścić mojej głowy .
Wtem poczułam na swoim rozgrzanym od słońca ciele zimne dłonie . Ktoś wziął mnie na ręce . Otworzyłam oczy i nad sobą ujrzałam nikogo innego, jak Zayna , z wielkim uśmiechem na twarzy . Próbowałam się wyrwać , jednocześnie słysząc pisk Martellie , którą 'zajął' się Niall .
- Puść mnie ! - pisnęłam , jednak chłopak całkowicie to zignorował . Byłam już niesiona w stronę morza .
- Hmm . - przystanął nagle , w wodzie po pas . - Pod jedym warunkiem .
- Jakim ?
- Dasz mi buzi . - wyszerzył się . Spojrzałam na niego pytająco, nie mogąc uwierzyć własnym uszom , na co on jedynie wzruszył ramionami . Chwilę potem byłam już w wodzie , skąpana po uszy .
*         * *
Wynurzyła się , prychając i przeklinając mój pomysł .
- Zapłacisz za to ! - wrzasnęła i rzuciła się w moją stronę . Traf chciał ,  że przez falę , która nadeszła właśnie w momencie , w którym rzuciła się w moją stronę , pragnąć wymierzyc sprawiedliwość, nie tylko nie pochalapała mnie , jak miała w zamiarze , ale wpadła na mnie z impetem .
Próbując złapać równowagę, jej twarz znalazła się bardzo blisko mojej .
I znowu naszła mnie wielka ochota, zeby ją pocałować . Naprawdę , chciałem toz robić . Ale w chwili , gdy zbliżyłem się do niej jeszcze bardziej , dziewczyna uśmiechnęła się z zażenowaniem i zniknęła , odpływając z kolejną falą .

Około 16;00 Melike , usprawiedliwszy się bólem głowy , chciała wracać . reszta towarzystwa zareagowała kategorycznym prostestem - zgodnie stwierdzili , że zbyt dobrze się bawią i zostaną tu do końca dnia .
Postanowiłem pójść z nią . Odchodząc , zauważyłem niedwuznaczny uśmiech Liama , z którego wywnioskowałem , że życzy mi powodzenia . Uśmiechnąłem się w odpowiedzi . Też  życzyłem sobie powodzenia .
Po wejsćiu do mieszkania  brunetka od razu rzuciła się w kierunku butelek z wodą , jednak nie zauważyłem , żeby brała jakieś tabletki . Po dokłądnym przyjrzeniu się jej , nie zauważyłem , aby wyglądała na osobę , której coś dolega . Mimo to , zapytałem z troską . :
- Może się połozysz ?
- Niee .. już mi chyba przeszło . - oparła się plecami o szafkę kuchenną . - tak naprawdę , nic mnie nie bolało . - dodała zmieszana .
- To zcemu tak powiedziałaś ?
-  Wiesz.. yhm , po prostu chciałam już wracać . - odpowiedziała z wahaniem . Z tonu jej głosy wywnioskowałem , że chciała powiedzieć coś innego .
Przysunęłam się do niej bliżej , patrząc w jej oczy . Pytałem się w duchu , czemu ja się waham ?! Nigdy nie miałem problemu z relacjami z dziewczynami. A teraz ? westchnąłem bezgłośnie . Odwagi , Zayn , odwagi .
- czemu ? - zapytałem cicho .
Dziewczyna otworzyła usta , ale nic nie powiedziała . Zaraz potem je zamknęła , spoglądając w dół .
Zrobiłem jeszcze jeden krok do przodu . Teraz znajdowałem się przy niej .
Ująłem jej twarz za brodę i uniosłem lekko ku górze . Gestem zmusiłem ją do spojrzenia mi w oczy .
Przez chwilę staliśmy w całkowitym milczeniu . Poddałem się magi jej spojrzeniu .
- Ja .. odezwała się cicho .
- Nic nie mów . - wyszeptałem , przyciągając ją do siebie . Nachyliłem się , żeby ją pocałować . Widziałem w jej spojrzeniu , że i ona tego chce . Nasze usta dzieliły milimetry .
Dzwonek . Dzwoek do drzwi . W jednej chwili nastrój prysł , a Melike się ode mnie odsunęła , ponownie wbijając wzrok w ziemię , jednak tym razem z lekkim uśmiechem na twarzy .
Przeklinając w duchu na cały świat , poszedłem owtaorzyć drzwi . W progu stała  dorosła kobieta, z małą podręczną walizką w ręku . Nie wiedząc , czemu wydaje mi sie znajoma , patrzyłem się tylko na nią , oczekując aż się odezwie . Po jej minie wyczuwałem niemałe kłopoty .
Zaraz za mną do korytarza weszła brunetka . Stanęła jak wryta, na jej twarzy pojawił się szok . Wpatrywała się w kobietę z niedowierzaniem .
- ma..mama ? - wyjąkała . - Co ty tu robisz?
*         * *
____________________________
PRZEPRAASZAM ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOSĆ !:X
wiem wiem, jestem beznadziejna >.< UH , nie mogę nic wymyślić ,
toteż nie wiem , kiedy coś sie tu znowu pojawi . Niemniej jednak, dziękuję wam za cierpliwość do mnie :)
To jak , dobijemy pod tym do 70 komentarzy ? :)