środa, 22 lutego 2012

Rozdział 11


Cisza. Przytłaczająca cisza otaczająca nas była nie do wytrzymania , ale nikt nie śmiał jej przerwać . Świadomość poczucia winy zdawała się rosnąć z minuty na minutę. Przerywały ją tylko powtarzające się regularnie westchnienia Harry'ego i częste pociąganie nosem przez Marie . Dziewczyna rozklejała się coraz bardziej. Harry chciał ją pocieszyć , ale przygniatające spojrzenie Martellie odwlekło go od tego.
Czułem się beznadziejnie . Niby to nie byłem głównym sprawcą owych wydarzeń, ale czułem się równie winny. W głowie tłukły mi siię ciągle jej słowa . Nie chciałem , żeby cierpiała . Żałowałem teraz coraz bardziej swojej decyzji . Tylko, że z drugiej strony .. Co miałem zrobić w takiej sytuacji? Z jednej strony przyjaciel ,  z drugiej darzona uczuciami dziewczyna . Teraz jednak widzę, że wybrałem źle .
Melike od paru godzin nie wychodziła z pokoju . Ignorowała nasze krzyki i prośby , przeprosiny Harry'ego i rozpaczliwe wyjaśnienia Marie . Zza drzwi nie dochodziły nas żadne dźwięki . Nie było słychać żadnych ruchów , nie było słychać płaczu dziewczyny , nie było słychać niczego . Martwiliśmy się .
Wielkim znakiem zapytania były nasze dalsze wakacje . Musieliśmy coś wymyślić - nikt nie chciał wracać do domu , mimo zaistniałej sytuacji .
- Macie jakiś pomysł ? - zapytał zimno Liam, patrząc na Stylesa i Marie . Reszta była zbyt wzburzona ich zachowaniem , aby odezwać się do nich cokolwiek . Początkowo potraktowali to nawet jako niezbyt udany żart. Z czasem dostrzegając powagę w moich słowach , wybuchła prawdziwa awantura . Pierwszy raz padły między nami przykre słowa .
- Ja .. chyba wiem, co robić . - odpowiedziała cicho Marie ,  po czym opowiedziała nam o swoim pomyśle . Zgodnie stwierdziliśmy , że był on najlepszy , jaki mogła wymyśleć .

* * *

Obudziły mnie promienie popołudniowego słońca . Grzało mnie w twarz oraz brzuch , nie dając ponownie usnąć . Spojrzałam na zegarek . Dochodziła 17.00 . Spałam prawwie 24 godziny , a mimo to wciąż byłam senna . Tabletki wywiązały się ze swojej roli .
Usiadłam . Z wolna zaczęły do mnie wracać wydarzenia z poprzedniego dnia . Ból nadal ciążył mi na sercu , ale jednak mogłam powiedzieć , że odrobinę zmalał .
Moją uwagę przykuła leżąca na ziemi pod drzwiami koperta , która musiała zostać wsunięta przez szparę pod nimi . Podniosłam ją i zaczęłam czytać .

'Przepraszam . Przepraszam cię z całego serca , za to , co zrobiłam . Za to, co oboje zrobiliśmy . Nigdy nie myślałam , że mogę być do tego zdolna , ale .. to po prostu było silniejsze ode mnie . Zakochałam się i jedyne, czego pragnęłam , to być z nim mimo wszelkich wątpliwości . Wyrzuty sumienia przyszły za późno, o wiele za późno .. Nienawidzę siebie za to, że to ukrywałam . Naprawdę przepraszam .. i chociaż cię zraniłam m nan jednak wielką nadzieję , że mi wybaczysz . Wiem , że nie chcesz mnie teraz widzieć . Ani też Harry'ego . Nie chcemy ci do końca zepsuć wakacji . Dlatego też znaleźliśmy inne mieszkanie . Jeśli .. będziesz w stanie mnie zobaczyć , błagam cię , przyjdź pod ten adres , albo zadzwoń . Muszę z tobą pogadać w cztery oczy .
Kocham cię. - Marie '

Zgniotłam od razu zapisany papier i wyrzuciłam go do kosza . Marie . Moja kochana , niezastąpiona Marie . Tak bardzo jej ufałam .. Poczułam palące łzy pod powiekami . Nie . Nie rozpłaczę się . 'Będę silna' , pomyślałam . 'Muszę być . A przynajmniej spróbuję .. '
Otworzyłam cicho drzwi i na palcach przeszłam do pokoju zajmowanego wspólnie przez moje przyjaciółki . Martellie w nim nie było . Rozejrzałam się . Faktycznie , rzeczy panny Divine zostały zabrane .  Podziękowałam w duchu Bogu , że nie będę musiała ich widywać .
Pokierowałam się do kuchni , rejestrując po drodze , że nikogo oprócz mnie nie ma. Miałam wielkie plany zjedzenia tak wielkiej ilości lodów czekoladowych , aż mnie zemdli, przez co duchowo poczuję się lepiej .
- Melike ? - usłyszałam cichy głos Zayna dobiegający zza moich pleców . A więc jednak nie byłam sama . Zamrłam z ręką na drzwiczkach od lodówki.
- Jak się czujesz ?
-  A jak myślisz ? - warknęłam ze złością . Zaraz jednak zganiłam się w duchu . On nie był niczemu winien.
- Przepraszam .. - powiedziałam więc z rezygnacją . - Przepraszam za to, co powiedziałam wczoraj . Nie panowałam nad sobą .. Ale to było dla mnie zbyt wiele .. Ja po prostu już nie daję rady .. - tym razem  nie zdołałam powstrzymać łez . Dwie słone strużki spłynęły po mojej twarzy , zatrzymując się na włosach .
Poczułam , że mnie obejmuje . Zaraz potem odwrócił mnie i spojrzał w oczy .
- Miałam być silna .. - wydukałam . - Ale nie potrafię .
- Jesteś silna . - powiedział , wycierając łzy z moich policzków . - To sytuacja cię przerosła . Nie możesz wymagać od siebie siły w takim momencie . Ale poradzisz sobie i wyjdziesz z tego . A ja ci w tym     pomogę .
- Dziękuję .. - szepnęłam , wyswobadzając się niechętnie z jego ramion . - Ale teraz .. potrzebuję tylko mocnego drinka . Parę mocnych drinków . Idziesz ze mną ?

* * *

W milczeniu szliśmy w kierunku najbliższego baru. Ukradkiem obserwowałem dziewczynę . Szła , pochylając ku dołowi zasmuconą twarz , na której jednak malowała się zacietość i coś na kształt bojowości . Nie miała racji . Była silna . Niewiele osób potrafiłoby choćby wstać po takim wydarzeniu . Ale nie ona . Miałem tylko nadzieję, że szybko się podniesie całkowicie i .. tak, zapomni o Harrym .
Weszliśmy do pubu . Kupiłem butelkę wódki, wziąłem dwa kieliszki i usiedliśmy przy jednym z najbardziej oddalonych stolików , tak , aby nikt nie mógł nam przeszkadzać . Nalałem nam po kieliszku , a brunetka od razu sięgnęła po swój i wypiła . Westchneła głośno .
Siedziliśmy dłuższą chwilę w ciszy. Cały czas patrzyłem na jej wyraz twarzy . Ona patrzyła jednak tylko tępo przed siebie , nie zdając sobie sprawy z mojego wzroku , lub po prostu go ignorując .
-Nie jestem chyba zbyt dobrym towarzyszem .. - odezwała się nagle bezbarwnych tonem . Przeniosła na mnie smutne spojrzenie . Nalała sobie kolejny kieliszek .  - Jeżeli nie chcesz tu ze mną siedzieć, to oczywiście ..
- Chcę . - przerwałem jej szybko . Nawet nie miała pojecia , jak bardzo .
Wypiła kolejkę i wybuchnęła nagłym, niepohamowanym płaczem .
- Co się ... ? - nie rozumiałem .
- Czemu ja? Czemu to tak boli? Zayn , ja nie wytrzymuję .. - położyła głowę na moim ramieniu . Odruchowo przycisnąłem ją do siebie . - Ja chyba jestem jakaś głupia , ślepa , wybrakowana .. Czy ja ..?
- Przestań . - przerwałem jej . - To nie twoja wina , że Harold zachował się jak zwykły dupek ..
- Nie obchodzi mnie Harry! - krzyknęła . Zamrugałem z niedowierzaniem wpatrując się w nią . - To znaczy .. nie chodzi mi tylko o niego ...
-  Myślałem, że go kochałaś .. że go kochasz .
- Nie.. chyba nie .. - teraz to ona się zmieszała . - ale bardzo się do niego przywiązałam . Ale moja przyjaciółka .. - przerwała , żeby wypić kolejny kieliszek . Tym razem zrobiłem to samo .
Nie kochała go . Nie kochała go, czyli ..
- To boli, że mnie zdradził . Oczywiście . Ufałam mu .. bardzo . - głos jej sie trząsł . - Ale bardziej nie mogę się pogodzić ze zdradą Marie ... Jestem beznadziejna .. - mruknęła z rezygnacją , nalewając mi do kieliszka . Wypiłem .
- Wcale nie jesteś ..
- Jestem . Nie zaprzeczaj . Całe moje życie to pasmo porażek . Same pułapki , niepowodzenia . Szkoła, rodzice, faceci ... zero wsparcia , zero akceptacji . Wszyscy zachowywali się jakbym się dla nich nie liczyła .. Udało mi się w życu tylko jedno . Mianowicie , przyjaciółki. - zaśmiała się gorzko . - Jak widać, i tutaj się pomyliłam ..
Już nie płakała. Z każdym następnym kieliszkiem śmiała się coraz głośniej. Jej twarz straciła smutny wyraz .
Alkohol miło huczał mi w głowie . Nie załowałem go sobie . Z każdą chwilą było coraz lepiej , coraz luźniej . Nie mogłem oderwać wzroku od dziewczyny. A co było lepsze - ona nie mogła oderwać go ode mnie .

* * *

Przestałam myśleć o przyjaciółce, przestałam myśleć o Stylesie . Przestałam myśleć o czymkolwiek. Procenty zrobiły swoje - to , na co czekałam . Zapomnienie . Nareszcie lepiej się poczułam . Mało powiedziane - bawiłam się świetnie . Znakomicie czułam się w towarzystwie Malika . Czemu dopiero teraz to odkryłam ?
- Chodź ! Idziemy ! - powiedziałam , wstając z krzesełka , zaraz jednak zachiwałam się . Upadłabym , ale Zayn złapał mnie i przyciągnął do siebie . Wybuchnęłam głośnym śmiechem, złapałam go za rękę i wyszliśmy na zewnątrz , zataczjąc się lekko . Powiew zimnego powietrza uderzył mnie w twarz . Mimo później pory i otaczających nas ciemności , na ulicy było nadal sporo osób .
Idać , między nami był coraz mniejszy dystans . Co chwila mulat mnie przytulał bądź przelotnie całował . Patrząc mu w oczy , wiedziałam, że na tym się nie skończy .
Ostatnią uliczkę pokonaliśmy biegiem , na jaki pozwalał nam nasz stan . Wpadliśmy do winy, a gdy tylko jej drzwi się zamknęły i ruszyła w górę , rzucił się na mnie .
Całował mnie zachłannie, tak namiętnie i jednocześnie z uczuciem , jak jeszcz nikt przedtem . Nie opierałam się - całowałam go równie mocno , dłońmi oplatając jego szyję. Z każdą chwilą byłam gotowa na więcej . Chciałam więcej .
Winda zatrzymała się na naszym piętrze . Wbiegliśmy do mieszkania i szybko zatrzasnęliśmy drzwi. Było ciemni . Czułam tylko , jak Zayn coraz bardziej się do mnie przybliża i nie mogłam opanować narastającego podniecienia .


_________________________________________
NIE , nie mam zamiaru rozwalić zespołu . NIGDY :D

byłoby naprawdę miło, gdyby wszyscy co czytają , komentowali . Potem nie wiem, kto czytał , a kto jedynie mówił, że tak :< xd

sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 10


Jakie plany na dzisiaj? - zapytał Liam przy śniadaniu następnego dnia . A raczej, mogłabym powiedzieć, że obiadu . Po wczorajszym koncercie dlugo nie mogłam zasnąć , co zaowocowało obudzeniem się o 13.00 , i to tylko dlatego, że Martellie wparowała mi do pokoju , chcąc pożyczyć bluzkę . Kto wie, czy nie spałabym dalej .
- Zakupy . - odparła teraz bez zastanowienia .
- Niee , tylko nie to . - wyjęczał Louis , na co Niall zareagował , rzucając w niego swoim obiadowym naleśnikiem. NIALL HUNGER HORAN rzucający jedzeniem? To było dziwne .
- Oczywiście, że pójdziemy . - zwrócił się do Marthy i pocałował ją . - Ale potem ..
- Tak, tak, pójdziemy do Nandos . - rzuciłam , przewracając oczyma. Blondyn w odpowiedzi jedynie się uśmiechnął .
- Ja nie idę . - oświadczył nagle Zayn. Wszyscy na niego spojrzeliśmy . - Będę zajęty .. muszę się zajać pewną sprawą .
Spuściłam oczy. Miałam nadzieję , że chłopak mówi prawdę , a nie dlatego, ze nie chce być w moim towarzystwie .

Szłam , rozglądając się na boki. Zachwycało mnie tu absolutnie wszystko. Miałam ochotę wykupić dosłownie cały towar z tutejszych sklepów. Nie byłam w tym osamotniona.
Parę razy fanki zaczepiły chłopców , prosząc o autograf lub zdjęcie . Na nas jedynie patrzyły z nie ukrywaną niechęcią . Pomyślałam , że dobrze zrobiłam , zakazując Hazzie mowienia o mnie . Przynajmniej teraz mogłam unikąć niewygodnych pytań i wyrzutów z ich strony .
W pewnym momencie zobaczyłam sklep prasowy . Mając nadzieję na zakup w nim pocztówek dla rodziny , pokierowałam się do niego , zostawiając resztę w pobliskiej lodziarni .
Zapomniałam jednak od razu o kartkach , gdyż moją uwagę pochłonęło coś innego . Mianowicie , po środku stoiska z plotkarskimi czasopismami dostrzegłam duży , rzucający się artykuł jednej z nich : ' HARRY STYLES LECI NA DWA FRONTY?' Chwyciłam z bijącym sercem gazetę w rękę , otworzyłam na odpowiedniej stronie i zamarłam .
Pod wielkim tytułem było nasz wspólnie zdjecie z Milkshake City z dnia , w którym się poznaliśmy oraz z wczorajszego koncertu . Koło nich były zdjęcia przedstawiające mnie i Harry'ego, idących za rękę po ulicy i całujących się na London Eye . Poniżej ich .. zobaczyłam zdjęcie Marie , mojej Marie , całującej się z nim w Thorpe Parku.
Z coraz większym ściskiem w sercu zaczęłam czytać artykuł .

" Czy Harry Styles leci na dwa fronty ? Jakiś czas temu prasę obległy jego zdjecia z tajemniczą brunetką . Nie doczekaliśmy się  odpowiedzi na temat , czy jest ona jego dziewczyną , jednak wszystko na to wskazywało . Gdy świat ochłonął już po tej wiadomosci , dostaliśmy nowe zdjęcia pana Stylesa , tym razem z nieznajomą blondynką. Jak widać na powyższych zdjęciach , obie dziewczyny się znają . Czy to intryga , mająca na celu lepsze wypromowanie nowej płyty ? A może jednak obie dziewczyny nie wiedzą o tym, że OBIE spotykają się z Harrym?'

Nie mogłam w to uwierzyć . Drżącymi dłońmi trzymałam gazetę , na którą powoli zaczęły lecieć łzy . Pokręciłam niedowierzająco głową i wybiegłam ze sklepu . Miałam nadzieję , złudną nadzieję, że to bujda , że to fotomontaż , że zaraz mi wszystko wyjaśnią . Jednak to, co zobaczyłam , rozwiało moje wątpliwości .
Moja przyjaciółka i mój chłopak stali parę metrów od reszty , ukryci za drzewem . Całowali się .
Łzy od razu zamazały mi tą całą okropną scenę . Nie chciałam tego widzieć . Nie mogłam tego widzieć . Nie myśląc wiele , udwróciłam się i uciekłam , nie rozglądając się na boki i nie patrząc za siebie .

*          * *

Siedziałem na łóżku , cicho brzdąkając na giatrze . Chciałem zagrać jakąś wesołą melodię , żeby poprawić samemu sobie humor , ale mój parszywy nastrój na to nie pozwalał . Zamiast tego śpiewałem ciągle :

when he opens his arms and hold you close tonight
it just won't feel right
Cause I can love you more than this

Od wczoraj czułem się jeszcze gorzej. Owszem , Melike odmówiła Stylesowi przedstawienia jej fanom , i powinienem się cieszyć . Ale od tametj pory się do mnie wcale nie odezwała . Jeszcze po koncercie .. Co ja sobie myślałem ? Czemu do cholery nie mogłem nad sobą zapomnieć ? Westchnąłem i wróciłem do grania .

When he lays you down I might just die inside
It just don’t..

W tym momencie  usłyszałem szarpanie się z zamkiem . Ktoś przebiegł z płaczem przez korytarz i trzasnął z hukiem drzwiami .
Tknięty złymi przeczuciami wstałem i wyszedłem z pokoju. Choć w głębi duszy miałem nadzieję, że to nie Melike , od razu pokierowałem się do jej pokoju .
Zapukałem i wszedłem .
Dziewczyna leżała na łóżku , przyciskając twarz do poduszki , a jej ciało trzęsło się od mocnego szlochu . Zadrżałem . Usiadłem na jej łóżku .
- Co się stało ? - wyszeptałem, chociaż wcale nie musiałem pytać . Doskonale wiedziałem, z jakiego powodu płacze . Zostało tylko pytanie : JAK się dowiedziała .
Przez kolejne minuty nie zwracała uwagi na moją obecność . Potem jednak podniosła głowę i spojrzała na mnie z takim bólem w oczach , że i ja go poczułem . Zanim zdążyłem coś powiedzieć , miałem ją już w swoich ramionach . Nie odzywałem się , dając się jej wypłakać . Jedynie mocną ją przytulałem , głaszcząc po plecach i próbując ją tym uspokoić .
- Co się stało ? - powtórzyłem pytanie, gdy lekko się uspokoiła. W odpowiedzi pokazała mi tylko gazetę . No, tak . Mogłem się domyślić, że to nie od Harry'ego się o tym dowiedziała . Jeszcze gorzej ..
- Melike .. - zacząłem . Kompletnie nie wiedziałem , co powiedzieć , żeby ją pocieszyć . - Nie chcę go bronić , ale.. on chyba sam nie pomyślał nad tym, co robił .. Naprawdę cię kocha , tylko się trochę pogubił .. I .. kurde , mówiłem mu , żeby powiedział ci , zanim .. to z-znaczy .. - zacząłem sie jąkać pod wpływem jej stalowego spojrzenia . Nie powinienem jej o tym mówić .
- Wiedziałeś ?! - wrzasnęła rozpaczliwie i wyrwała się z moich ramion . Zaczęła płakać jeszcze mocniej.           Podszedłem do niej i wziąłem jej twarz w dłonie .
- To nie tak .. - zaraz ci wszystko po kolei wyjaśnię ..
- Czemu to przede mną zataiłeś ? - powiedziała bezsilnie , próbując ode mnie uciec . Spojrzałem w jej zapłakane oczy i.. straciłem panowanie nad sobą . Pocałowałem ją. Z początku stała zszokowana , zaraz jednak mnie odepchnęła .
- Co ty robisz ?! - - krzykneła z jeszcze większą złością . -Jak w ogóle mogłeś .. jak mogliście ..
- Melike ...
- Wyjdź . Nienawidzę jego . Nienawidzę ich . Nienawidzę ciebie . WYJDŹ!
Jej spojrzenie sprawiło, że  posłuchałem . Usłyszałem jeszcze jedynie dźwięk przekręcanego klucza , i powoli osunąłem sie na kolana.

*          *          *

       Rzuciłam się znowu na łóżko. Płakałam . Czułam się tak źle , jak jeszcze nigdy w życiu . Byłam złamana podwójnie . Zdrada przyjaciółki . Zdrada chłopaka . Nie rozumiałam , jak mogli mi to zrobić .
Bezgłośnie szeptałam imię Harry'ego .  Czemu dałeś mi nadzieję ? Czemu to zrobiłeś ? Znałam cie od tak niedawna .. Czemu ze mną byłeś , skoro kochałeś Marie ? Czemu po prostu z nią nie byłeś , dając mi spokój od razu ? Czemu nie chciałeś być tylko moim przyjacielem ? czemu robiłeś wszystko , żeby cię pokochała ? czemu się mną tylko bawiłeś ? Czemu ? Co ci to dało ?
Jeszcze bardziej bolała mnie zdrada Marie . Czemu? czemu ? Przyjaciółka .. Znam cię od 9 lat.       Kochałam jak siostrę. Ufałam jak nikomu . Byłam pewna , ze mogę powierzyć ci całe moje życie. Jak mogłaś mi to zrobić ? Już nic dla ciebie nie znaczę ?
Płakałam , z rozpaczy bijąc dłonią w poduszkę . Nie mogłam się z tym pogodzić .
Czemu nic nie zauważyłam ? Jak mogłam być tak ślepa ? Czemu Zayn nic mi o tym nie powiedział ? Mimo wszystko ,  darzyłam go zaufaniem . Daremnie .
Czemu mnie pocałował ? Czy on też chciał się mną zabawić ?
Zbyt wiele bólu, jak na jedną osobą . Zbyt wiele kłamstw i intryg . Chciałam zniknąć. Daleko od nich . Daleko od wszystkiego, co mnie otaczało, wszytskiego, co mnie spotkanło . Daleko od tego przepełnionego fałszyzmem świata .
Mój wzrok padł na leżące na szafce nocnej tabletki usypiające . Pudełko było nadal pełne . Nie zastanawiając się dłużej , sięgnęłam po nie.

_______________________________________
chciałam wam podziekować za tyle komentarzy , wyświetleń i dużo ciepłych słów <3 dzięki wam mam motywację, pisać .

Zapraszam was serdecznie na bloga mojej przyjaciółki Maddie . < @decisiontaken > .
 http://miss-you-all-along.blogspot.com/
Blog oczywiście o One Direction . :) Dopiero zaczyna , ale mogę powiedzieć , ze PISZE ŚWIETNIE, to nie jest jej pierwsze opowiadanie :')

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 9


" 2 lipca, sobota , 17.00 LA


Siedzę własnie przy oknie, popatrując na zewnątrz . Widzę wysokie wieżowce, nowoczesne budynki , ulice zawalone samochodami. Ogrom ludzi, poubieranych w lekkie , przewiewne stroje . Z daleka mogę nawet dostrzec plażę, błękit wody. Promienie słońca świecącego na niebie przynosiły prawdziwy upał. Nawet siedząc tutaj, w pokoju z klimatyzacją włączoną na fulla , czułam jego moc .
Czekają mnie najlepsze wakacje w życiu . Dwa miesiące wolności , dwa miesiące laby z przyjaciółkami i chłopcami , z dala od nakazów, zakazów i nadopiekuńczości . Mimo to , nie czuję się do końca szczęśliwa . Czemu? Nie wiem . Powinnam przecież skakać z radości . Do niedawna byłam jedynie jedną z miliona dziewczyn z wielkimi marzeniami , próbującą za wszelka cenę je spełnić , wyrwać się z ojczyzny , zmienić coś w swoim życiu . A teraz? Tymczasowa mieszkanka Los Angeles , luksusowego pokoju na 8 piętrze. Dziewczyna Harry'ego Stylesa .. "

Westchnęłam cicho, po czym zamknęłam pamiętnik . Jednocześnie czułam , że to nie moja rola w życiu , jak i że muszę tu być, że tego własnie oczekiwałam . Wszystko niby takie proste, w rzeczywistości jednak takie nie było .
Wyszłam z pokoju i pokierowałam się do salonu . Tak jak myślałam ; byli w nim wszyscy . Do koncertu zostały tylko 3 godziny, więc teraz wszyscy dokonywali ostatnich poprawek w swoim wyglądzie .
- Gotowi ? - rzuciłam pytanie w przestrzeń .
- Jasne . - mruknął Liam .
- Wiesz .. jednak nerwy i te sprawy . - odpowiedział Niall . Martellie na jego słowa wtuliła się w niego i zaczęła szeptać mu coś do ucha .
Nie zdziwiłam się, słysząc to z jego ust . To był jeden z ważniejszych koncertów od początku ich kariery . Nic dziwnego, że był zdenerwowany .
Podeszłam do Harry'ego , przytulając go z tyłu .
- A ty? Jak się czujesz ? - spytałam cicho .
- Dobrze .. jak zawsze zreszta , gdy jesteś w pobliżu .
Zayn na te słowa prychnął pogardliwie . Zrobiło mi się przykro . Myślałam, że miedzy nami jest lepiej, ale widać chłopakowi ciągle przeszkadzała moja obecność .
Harry jedynie wzniósł oczy do nieba i powiedział, że chce ze mną pogadać na osobności . Wychodząc z salonu, zauważyłam jeszcze pytające spojrzenie Malika w kierunku Loczka .
- Jak dobrze wiesz, dzisiejszy występ jest ważny . - zaczął, gdy znaleźliśmy się w kuchni . - będzie na nim mnóstwo osób, w dodatku będzie on transmitowany na żywo w wielu krajach . Tak jak mówiłem , kocham cię i .. chciałbym cię dzisiaj przedstawić całemu światu . Na scenie . - wypalił .
- Coo? Już ? - wyjąkałam zdumiona . Nie chciałam tego . Nie chciałam , by świat dostał potwierdzenie naszego związku już teraz . Wiedziałam, że to jedynie kwestia czasu, ale jednak .. nie mogłam . Coś mnie hamowało .
- Nie chciałbym zwlekać . Chciałbym podzielić się swoim szczęściem z fanami . Lepiej będzie , gdyby dowiedzieli sie wszystkiego ode mnie, niż z gazet .. - mówił miękkim tonem, od którego miękło mi serce .

*     * *

- Nie wiem naprawdę, czy to dobry pomysł. - słyszałem wyraźne wahanie w głosie dziewczyny . - Co będzie , jeżeli mnie nie zaakceptują ?
Od dobrych kilku minut stałem przy drzwiach , podsłuchując rozmowę . I sam nie mogłem sie nadziwić . Czy on chce wywołać z tego aferę na skalę światową ? Jeżeli myśli, ze jego drugi związek nie ujrzy światła dzinnego , to się grubo myli .
- Jestem pewny , że cię zaakeptują i polubią . Uwierz , będą tobą zachwyceni tak samo , jak ja . - usłyszałem i aż się we mnie zagotowało . Czemu on daje jej jeszcze większą nadzieję ? Co mu daje zabawianie się uczuciami dwóch dziewczyn ?
- Zgódź się, proszę . Przecież wiesz, jak bardzo cię kocham ... I wiem również , że ty mnie też kochasz . - ciągnął Styles . Wstrząs , jaki wywołała u mnie ta brutalna prawda wypowiedzianych przez niego ostatnich słów , był ogromny .
- Czemu mielibyśmy to ukrywać ?
- Wiesz, ja .. - zaczęła brunetka .
Nie dałem  jej dokończyć zdania , tylko wszedłem do kuchni , uprzednio starając się przywołać na twarz ironiczny spokój .
- Jeżeli nie chcemy się spóźnić , wskazane byłoby juz ruszać . - rzuciłem krótko .
Ujrzałem pełne złości spojrzenie przyjaciela i pełne wdzięcznosci Melike .
- Pilnuj swojego interesu . - rzucił Lokaty na odchodnym , tak, żeby dziewczyna tego nie usłyszała .
"Pilnuję. Nawet nie wiesz , jak bardzo . I nie pozwolę ci go zniszczyc . " powiedziałem sobie w myślach zaciskając pięści , pierwszy raz czując nienawisć w stosunku do przyjaciela .

Na miejscu byliśmy na godzine przed koncertem . Zostały ostatnie przygotowania . Z rosnącym napięciem i podnieceniem , obserwowałem zza sceny coraz bardziej zapełniającą się arenę . Z ówcześniejszego zdenerwowania już nic nie zostało . Nie mogłem się wprost doczekać wyjścia na widownię .
Jeszcze tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju . Mianowicie pan Stales i jego nieczyste zamiary. Unikał mnie od czasu przyjazdu , tłumacząc że nie ma czasu , i że z checią porozmawia ze mną , ale po koncercie . Jasne .
Zaczepiłem idącą z naprzeciwka Melike .
- Możemy porozmawiać ?
- Hmm.. jasne.
Poprowadziłem ją kawałek na bok , umyślnie znikając z pola widzenia Harry'ego .
- Nie zgódź się na to, żeby cię przedstawił fanom . - powiedziałem bez żadnych wstępów .
- Czemu podsłuchiwałeś ? - spytała zdziwiona , zręcznie unikajac odpowiedzi .
- Eee .. nie podsłuchiwałem . - zmieszałem się . Jej spojrzenie wytrącało mnie z równowagi . - Po prostu .. Miałem was zawołać , a nie chciałem przerywać rozmowy .
- Myślałam , ze mnie jednak lubisz . - wypaliła , zakładając ręce na siebie . Zamrugałem ze zdziwieniem . O co jej chodziło?- Ale widzę, że to była złudna nadzieja . - przybliżyła sie do mnie . Czując zapach jej perfum , zakręciło mi się w głowie . Była stanowczo za blisko , bym mógł zachować racjonalne myślenie .
- O nic się nie martw. Nie skrzywdzę twojego przyjaciela . Zależy mi na nim ... - powiedziała cicho . - I .. nie, nie zgodziłam się na to . - rzuciła , i nie dajac mi odpowiedzieć, odeszła .
- To nie tak .. - szepnąłem tylko do siebie , czując ogarniające mnie przygnębienie . Wszystko szło nie tak .

*     *      *

           Odszukałam wzrokiem Martellie i Marie .
- Gdzie ty się podziewałaś ?! - krzyknęła do mnie blondynka i podbiegła go mnie ,
- Jeżeli nie chcemy zostać stratowane przez ten narastający dzicz, powinnyśmy zajać miejsca . - powiedziała Marty , łapiąc mnie za dłonie i ciągnąc w kierunku naszych miejsc .
Miałyśmy je pod samą sceną, na dodatek pośrodku, skąd był najlepszy widok . Ledwo tylko usiadłyśmy , zaczęło się odliczanie ,  po czym na ekranie pojawił się film ze scenkami z życia chłopców . Chwilę potem usłyszałyśmy pierwsze takty What Makes You Beautiful, i chłopcy wybiegli na scenę .
Wrzaski . Piski. Łzy szczęścia. Zachwyt. Wszystko to jedynie rosło wraz z wykonywaniem kolejnych utworów .
Po 40 minutach usłyszałyśmy jednak słowa Nialla , których wolałyśmy nie doczekać .
- Nadszedł niestety czas na ostatnią piosenkę . - z tłumu rozległo się pełno błagających okrzyków, żeby jeszcze nie kończyli .
- Dedykujemy ją trzem wspaniałym dziewczynom . - powiedział Harry .
Zaczęli śpiewać ' I wish' . Słysząc to, podbiegłyśmy do sceny. Za nami zrobiły to też inne dziewczyny . Wiedziałysmy jednak, że piosenka dedykowana była własnie nam .
Chłopcy śpiewali, po kolei trzymając za dłonie fanki , najdłuzej jednak zatrzymując się przy nas .
- I hear the beat of my heart getting louder, whenever I'm near you.. - Harry śpiewał to, trzymając za rękę uśmiechniętą od ucha do ucha Marie . Nie przejęłam się tym, że nie śpiewał jej do mnie ; wcześniej tak samo wykonał mi swoją solówkę w Moments .
W tamtym momencie byłam bardziej zajęta czymś, co wprowadziło mnie całkowicie w miłe osłupienie .
Zayn stał naprzeciwko mnie, patrząc mi głęboko w oczy i śpiewając :

But I see you with him
slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see

Widziałam widoczny smutek w jego oczach . Nie mogłam odwrócić spojrzenia ; zupełnie w nich utonęłam .

Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me


Zakończył już z wyraźnym przygnębienie . Zaraz jednak jakby się ocknął , i odwrócił wzrok , pozostawiając mnie w natłoku różnych dziwnych , sprzecznych myśli .

- Byliście wspaniali! - krzykneła Martellie, rzucając się Niallowi na szyję . Byłyśmy już z powrotem za sceną , po zakończonym występie .
- To prawda . - przyznałam z uśmiechem .
- Amazayn . - zachichotała Marie . Wszyscy się do nie dołączyliśmyw zbiorowym śmiechu .
Harry podszedł do mnie i objął . Wyswobodziłam się jednak szybko .
- Jesteś na mnie zła ? - zapytał zdziwiony moim zachowaniem .
- Nie .. - odpowiedziałam wolno . - Ja tylko .. muszę poukładać myśli.


______________________________________________
taaaaaaaaak! przepraszam że dodaję tak rzadko ;c
i przepraszam , przepraszam, przepraszam , ale nie wiem , czy dam radę dodawać rozdziały w tygodniu - coraz więcej sprawdzianów , brak czasu , i.. niestety coraz bardziej brak weny :<
tak więc, będę dodawać prawdopodobnie w weekendy :)
TAK WIEM , zrobiłam z Harry'ego 'czarny charakter' co nie wszystkim sie podoba :) jednak, taka była od poczatku fabuła , i nie mam zamiaru jej zmieniać . Nie lubię 'romantycznej sielanki' tak więc póki mam pomysły , takowej tu nie przeczytacie . UWIELBIAM za to akcje i przeróżne intrygi, tak więc macie już odpowiedź, czemu jest tak , a nie inaczej . PEACE ! :)

czwartek, 9 lutego 2012

Rozdział 8


Szliśmy z Niallem, Liamem i Louisem po polskiej drodze, zmierzając ku adresowi podanemu przez Melike . Harry opuścił nas już dobrą godzinę temu .
My postanowiliśmy zobić jej niespodziankę, dlatego celowo nie powiadomiliśmy dziewczyn, ze przyjedziemy wszyscy . Samo to, że JA tu jestem , nie docierało do mnie . Zmieniłem zdanie co do przyjazdu dokładnie w ostatniej chwili .
Nie mogłem pozwolić na to, że Harry namiesza jeszcze bardziej . Nie mogłem sie już dłużej okłamywać, że nie tęsknię za jej widokiem .
Cały czas po mojej głowie kołotało się jedno pytanie : czy ucieszy się na mój widok ? Czy tęskniła choćby w jednej setnej tak, jak ja ?
Niestety, mogłem odpowiedzieć sobie na te pytania . Wyłącznie negatywnie .
Obawiałem się tego spotkania. Obawiałem się strasznie tego, co będzie dalej . Nie miałem pojęcia , czy wytrzymam te chwile, gdy dziewczyna będzie w ramionach Harry'ego . Potrząsnąłem szybko głową . Nie, o tym lepiej nie myśleć .
Dotarlismy na miejsce . Liam zapukał do drzwi . Otworzyła . Dostrzegłem po kolei malujące się na jej twarzy szok, niedowierzanie , a w końcu ogromna radosć .
- Nie wierzę ! - rzucała nam się po kolei w ramiona, przytulając z całych sił .
- Przyjechaliście wszyscy ?! Jak mogliście mi nie powiedzieć ?!
- Niespodzianka . - uśmiechnął się Tomlinson . - widzę, że udana . Własnie dla tego nic nie mówiliśmy .
- Najlepsza na świecie. - odparła, po czym znowu go mocno przytuliła .
Chwilę potem odsunęła się jednak i ponownie na nas spojrzała .
- Zaraz, zaraz .. a gdzie Harry ?
- To nie ma go jeszcze ? - zdziwił się Niall . - wyszedł od nas z godzinę temu . Myśleliśmy, że od dawna siedzi z tobą .
- Nie było go tu .. - powiedziała posępnie .
Widząc, jak w jej oczach pojawia się smutek , postanowiłem szybko zareagować .
- Chłopaki .. zwróciłem się do nich . - chyba zepsulismy naszemu Loczkowi jego niespodziankę .
- Jaką .. - zaczął Louis, ale rzuciłem mu ostrzegawcze spojrzenie . Zrozumiał . - Loczuś będzie na nas zły . - szybko podjął temat, patrząc na nas z udawanch przestrachem .
- Miał tu być pierwszy, żeby .. - urwał .
- Żeby co ? - ponagliła go brunetka .
- Czy ja czegoś nie mówiłem ? - wyszczerzyłem się. Popatrzyła na mnie krótko i piękny uśmiech rozświetlił jej twarz . Wreszcie .
- Dzwonię po Martellie i Marie .
Weszliśmy do jej przestronnego pokoju . Muszę przyznać, podobało mi się tutaj . Ogromne łóżko, pastelowe sciany . Rzuciły mi się w oczy porozwieszane na ścianach nasze plakaty oraz zdjecia, które robiliśmy sobie wspólnie . Przeważały jednak te, na których była sama z Harrym .
Skurcz w sercu . To bolało. To powinienem być ja .. szybko jednak odgoniłem marzenia . Skoro wolała mojego przyjaciela .. westchnąłem. Szkoda tylko, że on nie był z nią szczery.
- Zaraz będą . - wróciła z uśmiechem do pokoju . Na jej szyi dostrzegłem wisiorek z napisem 'Harry'. Styles, ty kretynie , czemu ja się do cholery kryję ?!

10 minut później , gdy siedzieliśmy już rozgadani na dobre, do jej pokoju wpadła Marthy .
- Niaaall! - z piskiem rzuciła się na Horana , popychając go na łóżku i kładąc się na nim.
-Ile razy mamy powtarzać , że nie przy ludziach ?! - ryknął Tomlinson , zarzucając na nich kołdrę . - KANAPKA ! - krzyknął , po czym się na nich położył. Ze śmiechem zrobiliśmy to samo .
W życiu nie pomyślałbym, że Martellie może drzeć sie głośniej niż fanki na naszych koncertach . Chociaż szczerze mówiąc, bardziej wstrząsnął mnie przeraźliwy sopran blondyna.
- CHCESZ MNIE ZABIĆ ?! - jeknął zaraz Lou, którego uszy ucierpiały najbardziej . - Chyba ogłuchłem ..
Marthy wybuchnęła smiechem , zrzuciła z siebie kołdrę i zaczęła witać się z resztą .
- Jak dobrze, ze w końcu jesteście , i to wszyscy ! Melike przez ostatnie dni siedziała cały czas w szafie , jęcząc i prosząc głośno, żeby przetransportowała ją z tej Narni ..
Zaczęlliśmy się smiać .
- Chcesz coś jeszcze powiedzieć, niewiasto ?! - Melike wytkneła jej język - Hmm, może to , jak przez całe dnie ..
- MILCZ , nieszczęsna dziewojo ! - zakrzyknęła tamta .
W ogólnym rozgardiaszu , jaki wywołały te słowa, gdyż każdy chciał wiedzieć, jakie miałyby zakończenie, do pokoju weszli Marie ze Stylesem . Zamarłem w bezruchu . Czy on myśli ?
- Przyszliscie razem ? - zapytał zaraz Liam .
- Nie .- zaprzeczył szybko . stanowczo za szybko . - spotkaliśmy się po drodze . Przepraszam , że dopiero teraz, ale miałem ważną sprawę do załatwienia . - zwrócił się tymi słowami do Melike . haha , ja już wiem jaką .
- Miałem być tu pierwszy, ale .. Czemu na mnie nie czekaliście ? - zapytał nas z wyrzutem .
- A mie.. - zaczął Niall . Lekkim kopnięciem kazałem mu trzymać język za zębami .
- Sorry - rzuciłem tylko, wzruszając ramionami. Reszta domyśliła się, że coś tu nie gra , i nie podtrzymywali tematu .
Hazza podszedł do brunetki, przytulił ją i zaczął coś mówić po cichu . Zaraz potem ona uśmiechnęła sie i zaczęli się całować. Nie mogłem na to patrzeć. Przeniosłem więc wzrok na Marie. Blondynka, dotąd nie zabrawszy głosu, obserowała ich ze smutkiem . W jej oczach tkwił ból i rozczarowanie .
Zastanawiałem się , ile oni jeszcze będą to ciągnąć . Naszła mnie nagła ochota, zeby powiedzieć o tym Melike . Tu i teraz . Żeby wiedziała, z kim się całuje . Komu ufa ..
Zamiast tego usiadłem i zacząłem rozmawiać z Louisem, za wszelką cenę próbując wyrzucić z głowy podobne mysli .

*      * *

Siedziałam na kanapie pomiedzy Zaynem i Harrym . Czułam wyraźnie, że atmosfera między nimi jest napięta. Odnosili się do siebie jedynie półsłówkami. Coś wyraźnie było nie tak.
- Stało się coś ? - spytałam po cichu Hazzę .
- Mieliśmy jedynie małe spięcie . Nie przejmuj się . - zacisnął usta w wąską linijkę . Widocznie go to gryzło.
Westchnęłam. Postanowiłam już wiecej o to nie pytać . Zamiast tego zmieniłam temat .
- Powiesz mi, jaką to niespodziankę dla mnie miałeś ?
Chłopak uśmiechnął się, po czym wstał i stanął przed nami . Reszta zespołu ku mojemu zdziwieniu zrobiła to samo .
- Tak więc .. niespodzianki są dwie . - wyszczerzył się Louis . - Pierwsza jest taka, że już za dwa dni dajemy koncert w Los Angeles ...
- .. na który was zabieramy. Bielty oczywiście w pierwszym rzędzie . - wpadł mu w słowo Harry . - i ..
- AAAAAAAAAAAAAAAAA! - wszytskie trzy poderwałysmy się z dzikim wrzaskiem nie dajac mu dokończyć .
Ja chyba śnię . Jezus Maria . Lecę na ich koncert . Od roku to było jedno z moich największych marzeń . Jeszcze z NIMI . I to do słonecznego Los Angeles , miejsca , o którym śniłam .
- Dziękujemy! dziękujemy ! - powtarzałyśmy raz po raz jak wariatki, tuląc się do nich . Po ich minach wywnioskowałam że nie spodziewali się az takiego entuzjazmu .
Tonęłam właśnie w ramionach Harry'ego, oniemiała z zachwytu, gdy Zayn krzykiem doprowadził nas do porządku .
- To nie koniec . Tak jak mówiliśmy, mieliśmy dwie niespodzianki . Tak więc .. tym koncertem kończymy naszą trasę i zostajemy w La na całe dwa miesiące wakacji .. Oczywiście , z wami . - mówił zadowolony, po raz pierwszy dzisiaj z szczerym uśmiechem na twarzy .
- CO?! - krzyknęłam. Tego było dla mnie za wiele. nie wierze, nie wierzę, nie wierzę .
- Zartujesz ? - równie mocno zdziwiona Marthy pytała Nialla . Blondyn jedynie z wielkim bananem na twarzy pokiwał głową .
Niewiele myśląc, wyrwałam się Harry'emu i tym razem przytuliłam się do Malika , jakby to on był inicjatorem tychże wakacji .
Zaskoczyło mnie to, co poczułam , będąc w jego objęciach . Ciepło bijące z jego klatki piersiowej działało na mnie jednocześnie kojąco i przyprawiało mnie o dreszcze . Udsunęłam się jednak szybko, jakby mnie to otrzeźwiło . Skarciłam samą siebie w duchu . Nie mogłam tego czuć, ani tak myśleć . To nie byłoby w porządku w stosunku do Stylesa .
Zayn tylko uśmiechnął się, patrząc mi w oczy .
-  Tylko wiecie, żeby zdążyć .. jutro wieczorem mamy samolot . Musicie więc pospieszyć się z pakowaniem - dorzucił Horan .
- Nie zapomnijcie oczywiście wziąć kostiumów kąpielowych . - powiedział Liam i mrugnął do nas .
- Ale .. jutro ?! - Marie zrobiła wielkie oczy. - Nie wiem, czy mama ..
- To właście załatwiałem dzisiaj rano - przerwał jej Lokaty . - Wszystkie macie pozwolenie na wyjazd . Tak więc, zabierajcie się za ..
Nie dałyśmy mu juz do kończyć, bo wpadłysmy w prawdziwy szał .

_______________________________________________
końcówkę zjebałam , yhhh -.-

niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 7


- Melike ! - obudził mnie wrzask mojej mamy. Niechętnie podniosłam głowę, po czym ponownie opadłam na łózko. Postanowiłam zignorować moją rodzicielkę. Poprawiłam podeszki i utuliłam się cieplej kołdrą. Chciałam znowu zapaść w ten piękny sen , z którego gwałtownie mnie wyrwano..
Jednak nie dane było mi powrócić w ramiona Morfeusza. Irene wpadła do mojego pokoju jak burza.
- Dosyć tego, moja panno - powiedziała, po czym odsłoniła żaluzje. Promienie słońca zalały mi pokój .
- Przez ostatnie dni tylko leżysz, śpisz i znowu leżysz. Prezcież ty NIENAWIDZISZ spać, tymbardziej późno wstawać. A tu proszę, 13 dochodzi .
- Mamo , błagam , daj mi spokój - jęknęłam, probując zakryć głowę przed potężną falą światła . - Mam wakacje . Chcę odpocząć ..
- Odpoczywasz już tak od 4 dni . Za pół godziny widzę cię gotową . Idziemy na zakupy . - spojrzała na mnie uważnie, po czym wyszła z pokoju .
Kochana mama . Proponując zakupy, pewnie myślała, że poprawi mi humor . Daremnie . Nic nie było w stanie mi go poprawić. Mama z początku próbowała dociec, czemu jestem w takim nastroju . Nic jej nie dały troski, prośby, a w końcu i groźby. Przestała zresztą, widząc moje zdjęcie na większości plotkarskich portalach i gazetach . Od tamtej pory jej priorytetem było wyciągnięcie ze mnie , co zaszło w Londynie . Milczałam jednak jak zaklęta. Zresztą, i tak niedługo będę musiała jej o wszystkim opowiedzieć .
Cztery dni temu wróciłyśmy z Londynu . Od tamtej pory można by powiedzieć, że nie jestem sobą . Ale jak mogłoby być inaczej, skoro zostawiłam moje serce w Londynie? Tęskniłam z Harrym, tęskniłam za resztą chłopcow, tęskniłam za całym miastem . Strasznie się z tym zżyłam .
Od czasu przyjazdu do domu moim ulubionym zajęciem było spanie. W snach powracałam do Londynu . Przechadzałam się ulicami, trzymajac Harry'ego za rękę . Razem z Zaynem siedziałam w parku, cicho rozmawiając i zaśmiewając się do łez .
Tak . To głównie oni śnili mi się najczęściej . Tylko czemu gościł w nich Zayn ?
Oczywiście, mam kontakt z chłopcami. Ciągłe sms z Hazzą, skype z resztą . Tylko Malika właśnie zawsze brakuje, podobno ciągle jest zajęty . Jednak mi się wydaje, że unika kontaktu ze mną . A myślałam , że między nami się ułożyło .
Westchnęłam cicho, wstając z łózka . Teraz, gdy coraz więcej o nim myślę, on ma mnie głęboko gdzieś . Zaraz jednak popukałam się w głowę - on od samego początku miał mnie gdzieś .
Ubrałam się, na szyi powiesiłam łańcuszek od Loczka . Nie rozzstawałam się z nim.
Nie powinnam być aż taka smutna, bo przecież niedługo ich zobaczę . Harry i Niall zapowiedzieli, że przyjadą za 3 dni . Wprost nie mogłam się doczekać, ale .. no właśnie .
Mieli przyjechać tylko we dwójkę.

Obeszłyśmy z mamą chyba wszystkie sklepy. Nie było to wielkie osiągniecie, zważywszy na to, że w moim mieście nie ma zbyt dużo sklepów . Mimowolnie porównywałam wszystko do Londynu .
Zakupiłam przy okazji kilka czasopism . Byłam bardzo ciekawa, co takiego piszą o mnie i o Loczku .
- Wiesz.. chciałabym dowiedzieć się czegoś jednak od ciebie, nie tylko z gazet . - mama spojrzała na mnie uważnie, widząc, co czytam .
- Dobrze. - odpowiedziałam , i zaczęłam jej streszczać jej całą historie . Ominęłam jedynie wszystkie męczące mnie i sprzeczne uczucia . Przy okazji, przygotowałam ją na przyjazd zespołu .
O dziwo, przyjęła to wszystko na spokojnie, z uśmiechem . Ucieszyłam się, widząc, że jest ze mną .

* * *

- ZAYN! dzownimy do dziewczyn na skype ! Idziesz?! - usłyszałem wołanie Nialla .
- Nie . - odpowiedziałem krótko, siadając na przeciwko nich, tak , aby nie było mnie widać w kamerce . Blondyn jedynie pokiwał potępiająco głową.
Od razu po wyjeździe Melike, postanowiłem, że najlepiej będzie , jak zerwę całkowicie kontakt z dziewczynami . Możliwe, że to jedyny sposób , żeby zapomnieć o brunetce.
Zamknąłem oczy, słysząc jej radosny głos płynący z głośników .
Rozmawiali, śmiali się, żartowali . Z jednej strony miałem ochotę tam podbiec i włączyć się w konwersację, z drugiej zaś nie mogłem się ruszyć. Bałem sie tego, co zrobię, co powiem na jej widok .
- Melike , kochanie, jeżeli wszytsko dobrze pójdzie, to będziemy już za trzy dni . - mówił słodko Harry .
Zatrząsłem się z oburzenia . Nie wiem doprawdy , jak on tak może . Przecież Marie siedziała obok brunetki .
- Gdzi będziecie mieszkać ? z nami? - zapytała Martelie z nadzieją w głosie .
- Nie .. Harry wynajął jakiś hotel w centrum miasta . - odpowiedzial jej Niall .
- Czyli .. przyjedziecie tylko we dwoje ? - pytanie wypowiedziała melike z wyraźnym smutkiem w głosie .
- Tak, to już ustalone .
- Szkoda. Chciałabym zobaczyć was wszytskich ..
- Jeszcze nas zobaczysz, i to szybciej niż myślisz . - odpowiedział jej wesoło Liam .
W istocie , miał rację . Tak naprawdę jechali wszyscy. Oprócz mnie . Chcieli im zrobić niespodziankę . Oficjalnie , do Polski lecieli tylko Niall i Harry .
- Okejj, my kończymy . Mamy do załatwienia jeszcze parę spraw przed wyjazdem. Do usłyszenia! Niall pocałował monitor, po czym wyłączyli się .
-Zaynoldzie, rozchmurz się - zwrócił się do mnie Louis . - Idziemy się zabawić. Co ty na to? - wyszczerzył się .
- Nie mam ochoty , - mruknąłem tylko w odpowiedzi , po czym skierowałem się do swojego pokoju . Absolutnie nie miałem nastroju do jakichkolwiek imprez .
Po 15 minutach usłyszałem trzask drzwi wyjściowych . Myślałem, ze zostałem zam, jednak po chwili do mojgo pokoju zapukał Lokaty .
- Mogę ?
- Co chcesz? - warknąłem . Nasze stosunki po wizycie w Thorpe Parku były napięte . Nie mogłem zrozumieć, co kieruje moim przyacielem, on zas nie rozumiał, o co chodzi mi . Uważał , że nie robi nic złego .
- Chciałem porozmawiać. Nie chce, żebyśmy przestali się przyjaźnic przez takie coś . - westchnął .
- Niech będzie . - usiadłem i wpojrzałem na niego . - najpierw mi powiedz, co zamierzasz . Nie możesz być jednocześnie z dwoma dziewczynami .
- Wiem o tym - Harry podszedł do okna . - Nie mam pojęcia, co robić . Z jednej strony .. kocham Marie . Z drugiej zaś otrzebuję być przy Melike , nie chcę jej stracić. Nie chcę stracić żadnej z nich.
- tego nie da się ciągnąć wiecznie . One są przyjaciółkami . Prędzej czy póxniej to się wyda. Szzczerze mówiąc, to dziwie się, ze jeszcze do tego nie doszło . Marie w każdej chwili może ..
- Przestań . - przerwał mi . - Ona tego nie zrobi .
-W takim razie, co zamierzacie ? - syknąłem . Byłem coraz bardziej rozgniewany jego głupotą .
- Być ze sobą - odrzekł krótko . - im później się dowie, tym lepiej. Mając na uwadze jej dobro ..
- Czy ty siebie słyszysz ?! - krzyknąłem zirytowany - lepiej dla nie byłoby, gdybyście od razu jej powiedzieli prawdę, a nie trzymali w kłamstwie i w niepewosci ! Tylko ją bardziej krzywdzicie .
- Tak? - odwrócił się od okna, podszedł do mnie i spojrzał głęboko w oczy . - To dlaczego sam jej o tym nie powiesz ?
Milczałem .
  - I czemu się nia tak bardzo przejmujesz? Nie lubiłeś jej . Wręcz nienawidziłeś . Odmówiłeś wyjazdu razem z nami, twierdząc, że nie masz po co, że nic cię tam nie ciągnie . A teraz co ? Bawisz się w anioła stróża na odległość ? - cedził bezlitośnie, nie przypuszczając nawet, ile każde jego słowo sprawia mi bólu .
- Zayn . Powiedz mi . Czemu nas kryłeś ? Czemu mimo tego chcesz, żeby dowiedziała się prawdy ?
- Robiłem.. robiłem to z tego samego powodu co wy . Żeby nie cierpiała .. - odparłem cicho . - I dlatego, że nie powinna się dowiedzieć tego ode mnie . Tylko od ciebie . Ona naprawdę cię kocha . Pomyśl o tym, zanim popełnisz kolejne głupstwo . A teraz WYJDŹ .

* * *

- Zauważyłaś, że Marie ma nowy naszyjnik ? Nie miała go przed wyjazdem do Londynu , ani też nie pamiętam, żeby taki kupowała . Poza tym , wygląda na bardzo drogi . - powiedziała do mnie cicho Martellie . Popatrzyłam na szyję zagapionej w ekran komórki blondynki, zajętej pisaniem sms . W rzeczy samej, wisiał na niej piękny nowy łańcuszek z dużą srebrną zawieszką w kształcie aparatu fotograficznego .
- Czy myślisz o tym samym co ja ? Już w Londynie była taka .. jak nie ona . - odszepnęłam.
- Coś czuje, że nasza Marie sie zakochała . - Martellie zachochotała . - i chyba ze wzajemnością . Jak myślisz ? Liam , Zayn czy Lou ? Zresztą, tak czy inaczej, zaraz się tego dowiemy . - mrugnęła do mnie znacząco .
Złapałam za poduszkę i rzuciłam się na blondynkę .
- Wiemy, co ukrywasz . - powiedziałam poważnie . W rzeczywistości musiałam się powstrzymywać od śmiechu . - Nie wybaczę ci tego .
- Ale.. jak? Skąd .. skąd wiesz ? - na jej twarz pojawiło się przerażenie. Z-zaraz wam wszytsko wytłumaczę ..
- I to szybko . - zażądała Martellie . - Mów zaraz , który jest tym szczęściarzem .
- yy .. co ? - blondynkę zatkało .
- No ten , w którym się zakochałaś . Ten, z którym ciągle smsujesz z uniesieniem na twarzy . Ten , który kupił ci to . - poruszyła znacząco brwiami , wskazując na jej szyję . - Ten , z którego miałaś się nam zaraz wytłumaczyć .
- aaa .. oh . O to chodzi . - odetchnęła z wyraźną ulgą .
- a co myślałaś ? - podchwyciłam temat , ale nie uzyskałam odpowiedzi . - No , w każdym razie , mów szybko . Który to ?
- Wszytsko w swoim czasie. Niedługo się dowiecie . Na razie .. muszę się wszytskiego upewnić .

_______________________________________________
mam nadzieję, ze nie jest aż tak źle, jak mi się wydaje .
coś czuję , że zawalam :/

nie bądźcie złe , że 'zniszczyłam' harry'ego XD tak już miało byc, a fabuły nie mam zamiaru zmieniać .
I dziękuuję bardzo za '43 komenatrze i tyle wyświetleń :o Jest mi bardzo miło, szczególnie jak przechodziły mi już myśli, żeby dać prolog .

środa, 1 lutego 2012

Rozdział 6


- Nie wierzę, że to już ostatni dzień. Że dzisiaj ostatni raz spotkam się z Niallem. Ze już jutro rano nas tu nie będzie. Nie, nie, nie . Nie chcę nawet o tym myśleć .
Słuchałam pojękiwań Martellie . Nawet nie miałam siły odpowiedzieć. Czuładm dokładnie to samo.
- Przecież obiecał, że przyjedzie jak tylko wakacje się zaczną . To tylko tydzień. - pocieszała ją Marie.
- Tak, ale to jednak cały tydzień..
- Szybko minie . Zobaczysz. - wyszczerzyła się . Była od wczoraj dziwnie rozentuzjazmowana, co nie uszło uwadze przyjaciółek .
- Oby.. - westchneła Marty. Spojrzała na blondynkę . - Zaraz, zaraz.. jesteś w podejrzanie świetnym humorze. Czy ty czasem czegoś przed nami nie ukrywasz ?
- Nie ..- odpowiedziała po chwili.
- Jasne ! widać po tobie. Przyznaj się tu zaraz, który ci się spodobał ?
- Nie wiem o czym mówisz . - odpowiedziała wymijająco .
- Melike, powiedz jej coś ! Ty też to zauważyłaś, prawda?
Jasne, że tak. Zauważyłam tą zmianę w jej zachowaniu . Ale postanowiłam nie odpowiadaźć na pytanie . Znając Marie, powie nam to w odpowiednim czasie .
- A tobie co się stało ? - przyjaciółki usiadły koło mnie i przytuliły . - Od wczoraj prawie nic sie nie odzywasz . To ma jakiś związek z Harrym?
- Nie.. to znaczy tak .. po prostu nie chcę, żeby wyjeżdżali. Będę tęsknić . - odparłam , częściowo zatajając prawdę.
- Przecież on też obiecał, ze przyjedzie , z Niallem . - powiedziała Marie. Tak, pamiętam doskonale . Ale jakoś nie cieszyło mnie to tak, jak powinno. - I nie zapominaj, że dzisiaj wieczorem również się z nimi spotykamy . - W tym momencie jej oczy momentalnie rozbłysły. Nie mogłam tego nie zauważyć . Widocznie podobał jej się któryś z nich .
- Pamiętam , pamiętam . - powiedziałam .
Umówiliśmy się dzisiaj na 17;00 do Thorpe Parku . Zastanawiałam się, czy Zayn pójdzie z nami. W końcu, po wczorajszych zdarzeniach .. mimowolnie wzdrygnęłam się na to wspomnienie
Zaraz jednak uśmiechnęłam się . Nie chciałam martwić przyjaciółek swoim zachowaniem . Ani słowem nie wspomniałam o wczoraj .
- Chodźmy już na śniadanie . Jestem potwornie głodna . - oświadczyła Martellie .
- A podobno człowiek zakochany żywi się tylko powietrzem i miłością - zachichotałam .

O 17;00 spotkałyśmy się z nimi przed wejściem do Thorpe Parku. Jednak przyszli wszyscy . W obecności Malika poczułam się trochę nieswojo . Zmieszana przywitałam się z Harrym, czując na sobie jego spojrzenie .
- Uhh. - jęknął Liam - Nie przy ludziach, dobrze?
- BO?! A ty możesz ? Wiesz.. widzieliśmy cię wczoraj z Danielle, jak ..
- Cicho! - przerwał dziewczynie . Martellie w odpowiedzi pokazała mu język.
Poszliśmy najpierw na Roller Coaster . Wsiadłam do jednego wagoniku razem z Hazzą . Zawsze bałam się tym jeździć .
Przez całą drgę darłam się ze strachu jak szalona. Mimowolnie trzymałam się ramiona Loczkam, a on między krzykami próbował mnie uspokoić. Ani na chwilę jednak nie otworzyłam oczu .
Po skończonej jeździe rzuciłam się czym prędzej do toalety , nie czekając na nikogo . O nie, nie . Takie jazdy to nie na mój pęcherz.

                   * * *

Niall i Martellie znowu gdzieś się zapodziali . Lou i Liam też poszli w innym kierunku . Również odłączyłam się od grupy i stanąłem przy kasie, aby kupić bilet na kolejny zjazd. Czekając, popatrywałem na tłum . Zamarłem.
Parę metrów ode mnie stali Harry i Marie . Nie wyglądali na pogrążonych jedynie w przyjacielskiej pogawędce. Dziewczyna widocznie się do niego przystawiała . Mógłbym przysiąc, że i on nie mial nic przeciwko. Wręcz odwrotnie .
Nie rozumiałem tego. Jak to możliwe? Jeszcze wczoraj był załamany zachowaniem brunetki. Teraz, gdy ona postanowiła z nim być , on.. flirtował z jej przyjaciółką ?
Przyjaciółką. Niech tylko Melike to zobaczy. Od razu da sobie z nim spokój. Na pewno będzie przez niego cierpiała. Poczułem coś w rodzaju satysfakcji, zaraz potem zastąpił ją jednak strach. W głębi duszy się chciałem, żeby dziewczyna cierpiała .
Zobaczyłem ją wracającą z toalety, idącą w ich kierunku . Szybko do niej podbiegłem, chwyciłem za dłoń i pociągnęłem w przeciwnym kierunku .
- Co ty robisz ?! - wyrwała mi się . Spojrzała na mnie ze strachem, czemu wcale się nie dziwiłem .
- Próbuję bliżej poznać dziewczynę kumpla - palnąłem głupio .
Kretyn . Co ja wyprawiam ? Spojrzałem ponad jej głową. Stali tam nadal . Harry trzymał blondynkę za rękę i coraz bardziej się do niej zbliżał .
Postanowiłem, że nie pozwolę jej tego zobaczyć, choćby nie wiem co .
- Cóż za zmiana w zachowaniu - powiedziała z lekką kpiną w głosie. Popatrzyłem na nią ze skruchą . - Dobra, już dobra . Skoro chcesz.. Idziemy na Tidal Wave. Zawsze chciałam się na tym przejechać .
- Nie możesz wybrać czegoś innego ? - jęknąłem. Od zawsze bałem się wody. Nigdy nie nauczyłem się pływać. Byłem pewny, że wiedziałam o tym , a teraz perfidnie się na mnie mści .
- Wiesz.. jak chcesz nie musimy isć . Właściwie, to muszę zaraz wracać do Harry'ego, zeby znowu się o mnie nie martwił ..
-Po namyśle jednak wolę pójść . - powiedziałem szybko. Jeszcze tego brakowało, zeby go znalazła. Cóż, jakos to będzie ..
Przy kasie spotkaliśmy Martellie i Nialla .
- Wy RAZEM? - zdziwił się blondyn . - A gdzie Harry? - rzuciłem mu spojrzenie . Zrozumiał od razu, że lepiej nie drążyć tematu .
- Zayn, jesteś zielony ..
- Zdaje ci się .. - uciąłem. Horan już nic więcej nie mówił. Widocznie poczuł, że coś jest nie tak, skoro tak się poświęcam .
Ulga, jaką poczułem, gdy po skończonej jeździe cali mokrzy wysiadaliśmy z wagonu, była ogromna . Najgorsza minuta w moim życiu .
- Było tak źle ? - zapytała mnie Melike z uśmiechem . Uderzyło do mnie to, jaki był szczery . Pierwszy raz uśmiechnęła się w ten spodób do mnie .
- HEJ! gdzie wy się podziewaliscie ?! Szukaliśmy was ! - usłyszeliśmy głos Stylesa. Zmierzał w naszym kierunku, za nim podążała zadowolona Marie .
- No ja widziałem, jak nas szukaliście - mruknąłem cicho, tak, że usłyszał to tylko mój przyjaciel . On jednak nie dał się zbić z pantyku i podszedl od razu do Melike .
- Tęskniłem .

                      * * *

Wziął mnie za rękę i poszliśmy w kierunku London Eye. Przerażała mnie perspektywa spędzenia pół godziny ponad ziemią .
- Nie wiem, czy to dobry pomysł . Mam lęk wysokości, nie wytrzymam tam - zaprotestowałam cicho .
Harry stanął na przeciwko mnie i przytulił .
- Jeżeli nie chcesz iść , to nie pójdziemy . Ale mogę ci zagwarantować, że ze mną będziesz bezpieczna - zapewnił mnie z uśmiechem . Można powiedzieć, że dzieki tym słowom od razu poczułam się lepiej . W każdym razie, zgodziłam się wsiaść .
- Gdzie podziewałaś się tak długo? Martwiłem się - spojrzał na mnie z troską.
- Niepotrzebnie . Byłam z Zaynem ..
- Z Zaynem ? - podniósł pytająco brwi . - Myślałem, że się nie lubicie .
- Mhm- odchrząknełam . - Chyba tak jest.. zreszta, sama nie wiem . W każdym razie, nie przepadamy za sobą..
- To czemu z nim byłaś ? - zdziwił się .
-Powiedzmy, że .. chciałam mu zrobić na złość - uśmiechnęłam się na wspomnienie zachowania mulata .
To nie była do końca prawda, ale no to postanowiłam ominąć .
- Ej, ej, ale chyba nie jesteś zazdrosny ? - rozesmiałam się .
- Dziwi cię to? Jesteś taka ładna .. - Stylesowi nie było do śmiechu. Ciągnął poważnie - W dodatku jesteś całkiem w jego typie ..
- Zapewniam cię, że nie . - przecież to było absurdalne . - Nie mówmy o tym lepiej . Nie masz o co się martwić . - wtuliłam się w niego .
Spojrzałam w dal. Bylismy w najwyzszym punkcie . Harry miał rację. Przy nim czułam się bezpiecznie . W ogóle nie kreciło mi się w głowie . Rozglądałam się więc, zachwycona .
-  Mam coś dla ciebie . - powiedział do mnie Harry, po czym wyciągnął z kieszeni marynarki małe czarne pudełeczko i podał mi .
Otworzyłam je. W środku był srebrny łańcuszek z zawieszką z jego imieniem .
- To na pamiątke , żebyś nigdy o mnie nie zapomniała, nawet, gdy będę daleko . - przytulił mnie mocno .
- Dziekuję .. - szepnęłam - I tak nigdy nie zapomnę ..
I pocałowałam go .

                      * * *

- Odbija ci już, kretynie ?! - napadłem na Harry'ego, gdy tylko przekroczyliśmy próg domu .
- O co ci chodzi ? - spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Nie udawaj, że nie wiesz. Lecisz teraz na dwa fronty ?! Gdy Melike znika, kręcisz z jej przyjaciółką?! Masz szczęście, ze to ja pierwszy was zobaczyłem ..
Zapadła ciężka cisza.
- Dziękuję . - powiedział po chwili . Usiadł i schował twarz w dłoniach . - Marie jest taka inna, taka radosna, taka ciepła .. Oczarowała mnie..
- jasne . - prychnałem . - Oprzytomnij lepiej, zanim będzie za późno .
- Zayn . - spojrzał mi ze złością w oczy . - To NIE twoja sprawa .

Spojrzałem na zegarek. Nie mogłem zasnąć. Cały czas próbowałem puskładać sobie zdarzenia z ostatnich dni w logiczną całość .
Była 5 w nocy . Godzina do jej wyjazdu .
Nie mogłem wyrzucić z pamięci jej z początku kpiącego uśmiechu, który przeistoczył się w szery . Jej pogardliwego spojrzenia, które stało się aprobujace . Spodobu w jaki się śmiała, jak się poruszała . Jak płakała .
Przewróciłem się na bok. 5;30. Czemu tyle o niej myślałem ? Nie miałem do tego najmniejszego prawa po tym wszystki, co jej zrobiłem . Wszystko poszło nie tak. Z początku nic nie wskazywało na to, ze choćby ją polubię . Nienawisć przerodziła się w .. no właśnie . Sam nie wiedziałem dokładnie ,  co do niej czułem .
Przypomniała mi sie ta krótka chwila na balkonie. Moment, w którym ja puściłem . Ten krótki moment, w którym płakała na moim ramieniu. Wtedy nie chciałem, żeby to się skończyło . Ciepło jej ciała . Truskawkowy zapach jej włosów .
Wtedy nagle oprzypomniałem.
5:50. 10 minut do odjazu autokaru .
Wybiegłem jak burza z mieszkania. Nawet nie pomyślałem o wzięciu samochodu. Zresztą, nie było na to czasu . Miałem wielką nadzieję, że zdążę . Do głowy nie wpuszczałem innego scenariusza. Tylko biegłem, biegłem i biegłem . Ile sił w nogach .
Gdy znalazłem się na rogu jej ulicy, dostrzegłem stojący atobus. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.. zdążyłem . Jeszcze miałem szansę. Pobiegłem czym prędziej w jego kierunku, rejestrując kątem oka, że wokół niego nie było żadnej żywej duszy . Wszyscy już siedzieli w środku .
Pojazd ruszył, zanim do niego dobiegłem .

__________________________________________
nie mam pojęcia, w jakiej odległości od siebie są London Eye i Thorpe Park. Ale no :D nie bijcie :D
mam nadzieję , że się podoba.

Rozdział dla kochaanej Maddie Styles ♥♥♥ @decisiontaken <3